9 zaginionych miejsc, których nie ma już na mapach. Europejska Atlantyda, największy wodospad świata i inne cuda, stracone na zawsze
Wyspa, która nie utrzymała się na powierzchni morza
Strand to nazwa wyspy, leżącej kiedyś u brzegów Północnej Fryzji (dzisiaj Niemcy). To nietypowy przypadek wyspy, która zatonęła w wyniku katastrof pogodowych. Najpierw w 1362 r. potężny cyklon zmył część Strandu do morza, potem w 1634 r. kolejny potężny sztorm utworzył wyrwę w lądzie, zmieniając Strand w trzy mniejsze wysepki: Nordstrand, Nordstrandischmoor i Pellworm.
W trakcie naturalnych katastrof ucierpiała nie tylko sama ziemia, ale też zamieszkujący wyspę Strand ludzie. W 1362 r. zatonąć miało całe miasteczko o nazwie Rungholt, liczące nawet ok. 3000 mieszkańców. Nic dziwnego, że nagłe zniknięcie całe miasteczko odbiło się szerokim echem w świadomości mieszkańców regionu, a Rungholt przeszło do legendy. Stało się w kulturze niemieckiej symbolem miejsca pokaranego przez Boga za grzechy mieszkańców.