Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

60-lecie Zespołu Szkół Specjalnych przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym (ZDJĘCIA)

Aleksandra Dunajska
W tej szkole wszystko jest nadzwyczajne: lokalizacja, sytuacja uczniów, praca nauczycieli. W piątek Zespół Szkół Specjalnych przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie obchodził 60-lecie.

Szkoła nie dysponuje wielkim budynkiem, liczba nauczycieli - 48 - też nie jest rekordowa. Ale biorąc pod uwagę wszystkich uczniów, którzy rocznie się przez nią przewijają - około 10 tysięcy - na pewno może się nazywać największą placówką w Lublinie. Uczniowie to pacjenci Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego chociaż szkoła działa też Szpitalu Neuropsychiatrycznym, Klinice Psychiatrii w SPSK 1, placówkach im. Jana Bożego i przy Kraśnickiej. Pracuje siedem dni w tygodniu. Zajęcia odbywają się w specjalnych salach na oddziałach, w świetlicach czy na szpitalnych korytarzach ale też przy łóżkach małych pacjentów.

Takie indywidualne nauczanie często praktykuje się na Oddziale Hematologii, Onkologii i Transplantologii Dziecięcej, gdzie matematyki uczy Maria Krasnodębska. W szpitalnej szkole pracuje od 27 lat (także w Szpitalu Neuropsychiatrycznym). - Na pewno jest inaczej, niż w „zwykłej” szkole. Uczymy w zespołach łączonych. A to oznacza, że na jednej lekcji mam np. dzieci z klas od IV do VI. Każdy ma inny podręcznik, ma też różne zaległości spowodowane chorobą. Może się więc okazać, że uczeń z klasy VI jest tak naprawdę na poziomie tego z IV - wyjaśnia nauczycielka.

Dzieci zwykle trafiają do szkoły od razu, kiedy tylko przychodzą do szpitala. Dzięki temu nie tworzą im się zaległości. Niektóre zostają kilka tygodni, inne nawet na kilka lat. Tutaj zdają też egzaminy, dostają świadectwa. - Praca jest szczególna. Na pewno nie możemy wymagać tak dużo, jak normalnych warunkach. Musimy uwzględnić np. złe samopoczucie wywołane chorobą, przyjmowanymi lekami, przebytymi zabiegami - tłumaczy Maria Krasnodębska.

Nie tylko nauka
Szkoła szpitalna to nie tylko nauka. - Staramy się też organizować dzieciom różnorodne aktywności, dodatkowe zajęcia, również popołudniami, które zajmą ich czas, odwrócą ich uwagę od choroby - podkreśla dyrektor Krzysztof Baran. Są więc zajęcia plastyczne, teatralne, wokalno - muzyczne. Nauczyciele wciągają pacjentów do gier i zabaw, wspólnie przygotowują imprezy okolicznościowe i uroczystości szkolne.

Tutaj najbardziej radosne i najsmutniejsze momenty niekoniecznie muszą być związane z sukcesami edukacyjnymi. - Najtrudniejsze są oczywiście chwile, kiedy dziecko umiera. Ale nie brakuje też tych szczęśliwych, gdy uczeń zdrowieje, może opuścić szpital i nasza szkołę - przyznaje Maria Krasnodębska.

Robert Marchwiany, dziś 33-latek, w szpitalnej szkole uczył się między 1993 a 2000 rokiem - zliczając wszystkie okresy pobytu w szpitalu spędził tam ponad rok.

- Tworzyliśmy z innymi uczniami i nauczycielami zżytą społeczność. Pamiętam, że w środy były operacje. Przerywaliśmy wtedy zajęcia, żeby po cichu przywitać kolegę lub koleżankę przywożonego z bloku - wspomina. I podkreśla, że sporo zawdzięcza nauczycielom ze szpitalnej placówki. - Dzięki pani Agnieszce Ciężkiej – Kurdziel po raz pierwszy poczułem, że moje plany, żeby być dziennikarzem mają szansę się ziścić. Z tą wiarą poszedłem do liceum a potem marzenie się spełniło - opowiada.

ZOBACZ TEŻ:

Kozienalia 2018 zakończone. Wystąpili Gromee, Organek i Daria Zawiałow [ZDJĘCIA]
Wiemy jakim jesteś typem gościa weselnego!
Lubelskie. Przegląd najciekawszych wydarzeń tygodnia (ZDJĘCIA)
MKS zakończył sezon, odebrał puchar i pożegnał zawodniczki [ZDJĘCIA]
Ku przestrodze! Wypadki i kolizje na drogach woj. lubelskiego w mijającym tygodniu (ZDJĘCIA)

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto