Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

26 września w Lublinie finał ogólnopolskich wyścigów samochodowych na 1/4 mili

Piotr Orzechowski
26 września odbędzie się w Lublinie ogólnopolski finał wyścigów na 1/4 mili. To pierwsza legalna impreza tego typu w mieście. Spodziewajmy się ogłuszającego ryku silników, zawrotnych przyspieszeń i ogromu uwolnionych koni mechanicznych ukrytych pod maską. Będzie więc wszystko, co kochają miłośnicy szybkich samochodów i adrenaliny.

Uliczne wyścigi na ćwierć mili (ok. 400 m) przywędrowały do nas ze Stanów Zjednoczonych. Rozgłos przyniósł im głośny film "Szybcy i wściekli", w którym na śmierć i życie ścigali się gangsterzy. We wrześniu już "na żywo" będziemy podziwiać zmagania aut o zawrotnej mocy.

Obok wozów przystosowanych do ruchu ulicznego, w szranki staną również dragstery (samochody przystosowane do wyścigów z charakterystycznymi wielkimi tylnymi kołami) i motocykle. Niewątpliwą atrakcją będzie pokazowy występ dragstera z Francji o mocy ponad 1100 KM.

[mp]Zawody mają mieć niespotykaną dotąd w Lublinie oprawę. - To całodniowy festyn rodzinny, którego ozdobą są wyścigi samochodowe - mówi Arkadiusz Oziębło ze Stowarzyszenia Sprintu Samochodowego. - Kibice będą mogli oglądać wyścigi na ćwierć mili, a równolegle, na torze przy ul. Zemborzyckiej, odbędą się zmagania najlepszych specjalistów od driftu (kontrolowanego poślizgu - red.). Wszystko przy akompaniamencie wspaniałej muzyki i całej masy innych atrakcji - zachwala Oziębło.

Areną wyścigów będzie odcinek al. Jana Pawła II pomiędzy sklepem Lidl a skrzyżowaniem z al. Kraśnicką. - Przygotowujemy szczegółową trasę, ponieważ zawody oznaczają całkowite wyłączenie tego odcinka z użytkowania. Będziemy rozmawiać z Wydziałem Dróg i Mostów UM, a także z policją - mówi Andrzej Stachurski z Automobilklubu Lubelskiego.

Pierwsze podejście do organizacji wyścigów ulicznych w Lublinie miało miejsce w zeszłym roku. - Zawody musieliśmy odwołać w ostatniej chwili z powodu fatalnych warunków pogodowych - dodaje Stachurski.

Wrześniowe zmagania podrasowanych samochodów w Lublinie stanowią finał tegorocznego cyklu Gecko Cup. Pięć poprzednich edycji cieszyło się olbrzymim zainteresowaniem kibiców. - Szybkie i drogie samochody ściągają wielotysięczną publiczność. Całodniowa impreza, której głównym punktem są wyścigi, a także zawody driftowe, to wielka atrakcja dla publiczności - mówi Arkadiusz Oziębło.

Organizatorzy spodziewają się aut z Białorusi, Litwy i Szwecji. - Zabiegamy również o udział dragstera z francuskiej stajni Duck Team. Może on w ciągu sześciu sekund rozwinąć prędkość ponad 500 km/h - dodaje Oziębło. Typowy dragster dysponuje mocą w granicach 600-700 KM. Z kolei podrasowane auta przystosowane do ruchu ulicznego mogą mieć pod maską od 400 do nawet 700 KM.

Miłośnikiem wyścigów ulicznych jest rajdowiec Aleksander Michałowski z Automobilklubu Lubelskiego. - Takie wyścigi trudno nazwać imprezą kameralną. Przychodzi masa ludzi, można to porównać z frekwencją na giełdach samochodowych. Publika lubi takie wydarzenia. Auta, które pożerają olbrzymie ilości paliwa, budzą ciekawość - mówi Michałowski.

Jak sam mówi, nie planuje udziału w imprezie, choć jego auto nie byłoby bez szans - Mitsubishi Lancer 2,0 Turbo, dysponuje mocą 600 KM.

Tuning to droga zabawa

Ryk silników, którego nie można wytrzymać, i efektowny wygląd samochodów to dobre strony tuningu. Żeby jednak zrobić z auta prawdziwe cacko, trzeba w to niemało zainwestować.

- Takie auta właściwie nie mają ceny. Właściciele inwestują w nie kolosalne pieniądze - mówi Arkadiusz Oziębło ze Stowarzyszenia Sprintu Samochodowego, jednego z organizatorów show w Lublinie. Żeby z powodzeniem brać udział w wyścigach, trzeba autu "dodać koni mechanicznych". Instalacja na podtlenek azotu, zwiększenie momentu obrotowego czy tzw. chiptuning (zmiana oprogramowania w komputerze samochodu) to tylko pierwsze z brzegu przykłady zwiększenia osiągów czterech kółek. Dzięki takim mo-dyfikacjom można poprawić osiągi auta o kilkadziesiąt procent. Auta, które pojawią się w Lublinie pod koniec września, będą dysponowały silnikami o mocy od 400 do 700 KM. Z kolei w autach silnikiem odrzutowym moc przekracza 1000 KM.

Na czym polegają zawody?

W wyścigach na ćwierć mili rywalizują dwa samochody. Konkurencje podzielone są ze względu na typy aut.

Ćwierć mili to dokładnie 402 m i 336 cm. Zawodnicy rywalizują w różnych klasach podzielonych na pojemność silników i rodzaj napędów. Wśród nich można wyróżnić m.in. klasę Mini (napęd dowolny, pojemność do 1550 cm), samochody z napędem na przednie lub tylne osie, samochody z na-pędem na cztery koła, samochody z napędem turbo. Osobną kategorią jest klasa King of Poland. Rywalizują w niej najlepsi kierowcy z wszystkich klas. Ścigają się systemem pucharowym. Startują również motocykle w zależności od pojemności: do 750 cm, do 1100 cm, powyżej 1100 cm, a także z doładowaniem bez względu na pojemność. Startujący w czasie wyścigu nie mogą zjeżdżać na pas, po którym jedzie konkurent. Sygnałem do startu jest zapalenie się zielonego światła. Strefa hamowania ma ponad 1 km długości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto