O tężni zielonogórzanie marzyli od dawna. Pisaliśmy o niej już w 2014 roku. Potem przez kolejne lata, także na łamach „Gazety Lubuskiej” przetoczyła się szeroka dyskusja na temat tego, czy stawiać tężnie, czy też nie.
Czytelnicy GL wskazywali, gdzie postawić w mieście tężnie
Następnie Czytelnicy wskazywali najlepsze lokalizacje dla tej inwestycji. Najwięcej głosów zebrał park Tysiąclecia. Bo w centrum miasta, więc łatwy dojazd mieliby wszyscy mieszkańcy. Poza tym byłaby ona blisko szpitala. Pacjenci też mogliby skorzystać z jej dobrodziejstwa. Wskazywano też inne miejsca jak choćby kąpielisko w Ochli czy teren między os. Zacisze i os. Leśnym.
Budowę tężni zgłaszano jako ważne zadanie do budżetu obywatelskiego, m.in. zrobił to Klub Seniora Relaks, wskazując miejsce w ogrodzie botanicznym. Z czasem w tym miejscu rzeczywiście stanęła mała tężnie, ale zielonogórzanie wciąż marzyli o dużej, takiej z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście problemem jak zwykle były pieniądze. Ale udało się przy okazji rewitalizacji Parku Tysiąclecia, która jeszcze trwa, ale tężnia jest już gotowa. Nic więc dziwnego, że wywołuje duże zainteresowanie zielonogórzan i nie tylko ich.
Tężnie mnie nie wkręciła na początku, ale teraz to szok!
Alicja Skowrońska, która nigdzie się nie rusza bez aparatu fotograficznego, śmieje się, że przez modernizację parku prawie w nim zamieszkała. Ale tężnia jakoś nie bardzo ją interesowała.
- Nigdy nie widziałam prawdziwej tężni, no chyba że w szkolnym podręczniku do geografii, gdzie było zdjęcie tężni w Ciechocinku. Ale oczywiście zaglądałam do miejsca, gdzie miała powstać, rozmawiałam z pracownikami, gdy stawiali fundamenty, potem drewnianą konstrukcję i coraz bardziej byłam ciekawa, jaka ta tężnie będzie – opowiada zielonogórzanka. – Widziałam te wycieczki mieszkańców, którzy przychodzili właśnie ciekawi, jak powstaje tężnia. No ale teraz, jak ją uruchomili, to jestem w szoku, że tyle osób tu przychodzi i z tej inwestycji tak się cieszy. Sama też się wkręciłam. Nawiązałam znajomości z kuracjuszkami. One były w Ciechocinku i innych sanatoriach, to wiedzą co i jak. Pytam więc, ile czasu mam tu siedzieć, jak wdychać to powietrze. No i czy można chodzić, bo przecież ile można siedzieć w jednym miejscu? No teraz to i ja jestem kupiona przez tę tężnię.
Tężnia czynna do końca października
- Super, bardzo się cieszę, że wreszcie mamy tężnie – mówi Grażyna Sobczak. – Od lat się o niej mówiło, zazdrościliśmy innym miastom. Myślę, że wiele osób z niej skorzysta. Ja jak się tylko dowiedziałam, że już działa, od razu tu przybiegłam z sąsiadką. Na szczęście, mamy blisko!
Radny Grzegorz Hryniewicz także z uwagą śledzi wszelkie zmiany w Parku Tysiąclecia. I cieszy się z uruchomienia tężni. Ale jak podkreśla, na razie ma być czynna do końca października. Potem będzie zimowa przerwy, by wiosną znów przyciągać tu mieszkańców, spragnionych odpoczynku przy tężni. Wtedy też planowane jest oficjalne otwarcie zmodernizowanego Parku Tysiąclecia. Firma PRO-INFRA z Jerzmanowej, wykonawca inwestycji za 15 mln zł, będzie jeszcze dbać o to miejsce przez dwa lata wykonując m.in. kolejne nasadzenia.
Obiekt zbudowany jest z drzewa modrzewiowego (tężnia solankowa plus pergola inhalacyjna z ławkami po jej obu stronach). Technologia tężni oparta jest o roztwór solanki, krążący w obiegu zamkniętym pomiędzy zbiornikiem na solankę, instalacją pompową tłoczącą solankę do systemu drewnianych rynien. Z rynien poprzez drewniane zawory solanka jest kierowana do koryt solankowych, by równomiernie nawadniać ściany z tarniny. Spływająca po gałązkach tarniny solanka gromadzona jest w niecce dolnej, a następnie transportowana grawitacyjnie do zbiornika na solankę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?