Poloniści przeważali od początku spotkania. Najwięcej zagrożenia pod bramką Motoru stwarzali po akcjach lewą stroną boiska, gdzie brylowali Lumir Sedlacek i Krzysztof Kazimierczak i Jacek Kosmalski. Ten ostatni w 15 minucie dał prowadzenie Polonii strzelając w okienko z 25 metrów. Druga bramka padła trzy minuty przed końcem pierwszej połowy. Pięknym strzałem z 30 metrów popisał się Łukasz Piątek.
Lublinianie jedyną okazję do zdobycia bramki mieli w 32 minucie. Po rzucie wolnym wykonywanym przez Marcina Syrokę w poprzeczkę strzelił Daniel Koczon. Głową dobijał Bernard Ocholeche, ale posłał piłkę nad poprzeczką.
Dziesięć minut później Ocholeche nie było już na boisku. W ciągu minuty Nigeryjczyk ujrzał dwie żółte kartki i w 41 minucie musiał opuścić boisko. W 70 minucie podobny los spotkał najskuteczniejszego strzelca Motoru Daniela Koczona i lublinianie kończyli w dziesiątkę.
- Zagraliśmy dziś kompromitujące spotkanie, do przerwy nie próbowaliśmy nawet przeszkadzać Polonii – powiedział trener Motoru Ryszard Kuźma.- Dopiero jak było nas dwóch mniej, to zaczęliśmy grać lepiej. To był nasz najgorszy mecz wyjazdowy, piłkarzom udzieliła się chyba świąteczna atmosfera – dodał lubelski szkoleniowiec.
Trener Polonii Dariusz Wdowczyk pochwalił swoich podopiecznych tylko za postawę w pierwszej połowie.
- Dwie czerwone kartki dla Motoru o dziwo wpłynęły negatywnie na mój zespół – powiedział Wdowczyk. - Druga połowa w naszym wykonaniu to była kompromitacja, mogę pogratulować im tylko trzech punktów, bo swoja postawą po przerwie doprowadzili mnie do szewskiej pasji.
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?