Muzeum Wsi Lubelskiej pokazało jak kiedyś żniwowano. Lublinianie mogli też spróbować wypiekanych w piecu podpłomyków. Pracujący w polu robili sobie przerwę na obiad około południa, a więc w czasie największego skwaru. - W dwojakach zawsze znalazły się ziemniaki okraszone tłuszczem, ale też zsiadłe mleko, albo maślanka - wylicza Ewa Sadowska z muzeum. Czasami wpływ na menu w czasie żniw miały lokalne tradycje. Na przykład w rejonie Kozłówki na pole gospodynie wynosiły botwinkę oraz sałatę z tłuszczem i skwarkami.
Wideo
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!