Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żydzi z Ameryki pomogą byłemu obozowi na Majdanku?

Redakcja
Muzeum na Majdanku szuka sponsorów za granicą. Dyrekcji placówki udało się nawiązać kontakt z kilkunastoma byłymi więźniami obozu z całego świata. Część z nich deklaruje pomoc muzeum.

- W tym momencie najbardziej potrzebujemy pieniędzy na prace remontowe. Remont baraków w ciągu najbliższych lat może w sumie wynieść nawet 15 mln zł. – mówi Grzegorz Plewik zastępca dyrektora Muzeum na Majdanku. – Do remontu jest kilkanaście baraków. W części budynków przecieka dach. Co gorsze w niektórych pełna konserwacja była prowadzona ponad 30 lat temu – dodaje.

Muzeum nie jest w stanie pokryć wszystkich kosztów z dotacji z budżetu państwa. Co gorsze, w czasach kryzysu pozyskanie prywatnych sponsorów nie jest łatwe. - Kiedy organizowaliśmy wystawę na placu Litewskim na nasze zapytania o wsparcie nawet nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi – ubolewa dyrektor Plewik.

Z tego powodu muzeum postanowiło szukać pomocy finansowej za granicą. Placówka za pośrednictwem Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie wysłała apel do byłych więźniów obozu. Opisano w nim trudną sytuację finansową muzeum i poproszono o pomoc. Na wyniki nie trzeba było długo czekać. - Po kilku miesiącach nawiązaliśmy kontakty z byłymi więźniami żydowskiego pochodzenia z całego świata – wyjaśnia Grzegorz Plewik. – Mamy sygnały od osób mieszkających w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii czy Argentynie. Część z nich deklaruje pomoc finansową – dodaje.
W tym momencie muzeum chce przygotować plany remontów na najbliższe kilka lat, tak, by potencjalni darczyńcy wiedzieli, na co mogą przekazać pieniądze.

Pracownicy muzeum na prośbę byłych więźniów obozu przekopują zasoby archiwum. - Bardzo ważne jest dla nas także to, że część byłych więźniów chce podzielić się wspomnieniami z pobytu w obozie. To nieoceniona pomoc dla naszej pracy – zaznacza Plewik. – Pytają się o to, czy w archiwum są wzmianki o ich bliskich – dodaje.

Muzeum utworzyło także specjalny etat dla osoby, która ma poszukiwać prywatnych sponsorów. Takie rozwiązanie sprawdziło się już w Muzeum obozu w Oświęcimiu. – Pokazujemy prywatnym inwestorom, że jeśli przekażą pieniądze na pomoc muzeum to może przynieść im to prestiż – mówi Jacek Kasztelaniec specjalista od spraw fundraisingu w muzeum obozu w Oświęcimiu.

- Planujemy w przyszłości kampanię medialną, która ma pomóc nam w dotarciu do jak najszerszej grupy darczyńców – dodaje. Muzeum w Oświęcimiu może także liczyć na wsparcie rządu. Listy z poparciem starań placówki wysyłał min. premier Tusk, czy prof. Bartoszewski. - My także planujemy zbudować takie lobby, w tym momencie prowadzimy rozmowy z osobistościami z regionu i nie tylko – zapowiada dyrektor Grzegorz Plewik.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto