Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZTM Lublin zakończył sprawę dresiarzy jadących na gapę

KAK
Archiwum
Zarząd Transportu Miejskiego zakończył kontrowersyjną sprawę dresiarzy, którym kontrolerzy nie sprawdzili biletów. Zdaniem urzędników wszystko jest w porządku, a kontrolerzy mogli odstąpić od sprawdzenia im biletów, bo młodzi ludzie groźnie wyglądali, byli wulgarni i posiadali przedmiot przypominający nóż.

Chodzi o zdarzenie z 16 sierpnia. Napisaliśmy o tym następnego dnia. W autobusie linii 57, który zajeżdżał na Kalinowszczyznę, nasz Czytelnik widział jak pracownicy kontroli odstąpili od sprawdzenia biletów dwóm młodym ludziom ubranym w dresy. Mówił, że kontrolerka w przypadku innych pasażerów była skrupulatna. Na przykład jednej z podróżnych kazała szukać dokumentu upoważniającego do korzystania z ulgi. Ostatnim skontrolowanym pasażerem był nasz czytelnik, chociaż tuż obok niego podróżowało też dwóch innych ludzi.

Tym jednak biletów nie sprawdzono. - Pani odwróciła się i poszła do drzwi. Dresiarze krzyknęli "dzięki" - opowiadał nasz Czytelnik.

Pasażer napisał skargę do Zarządu Transportu Miejskiego. Zdaniem urzędników, kontrolerka mogła się tak zachować, bo obawiała się o swoje bezpieczeństwo.

- Tłumaczyła, że ci ludzie byli wulgarni, jeden z nich rozpiął kurtkę a pod nią miał przedmiot przypominający nóż . Dlatego odstąpiła od kontroli. Jej zachowanie było w pełni uzasadnione, bo istniało realne zagrożenie życia. Tym bardziej, że w tamtym okresie czasu zdarzyły się dwa przypadki pobicia pracowników kontroli - tłumaczy Jakub Kozak z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie.

Świadek zdarzenia nie wierzy jednak w te tłumaczenia.- Jedyne co mieli ci ludzie to kaca, a powiedzieli tylko 'dzięki’. Ale cóż, niczego innego się nie spodziewałem. Teraz będę nagrywał każdą kontrolę, bo będzie to jakiś dowód - zapowiada.

Ani kontrolerka ani jej koledzy, którzy wówczas znajdowali się w autobusie nie powiadomili o całym zajściu policji.

- Ta osoba od niedawna pracuje w kontroli. Zdenerwowała się. Poinstruowaliśmy kontrolerów, że w takich sytuacjach powinni dzwonić po pomoc, bo współpracujemy nie tylko z policją, ale również ze strażą miejską i żandarmerią wojskową -mówi Jakub Kozak.

Funkcjonariusze z lubelskiej policji mówią jednak, że kontrolerzy powinni ich zawiadomić, bo w grę wchodziło przestępstwo.

- W przypadku kiedy kontroler ma problemy z wyegzekwowaniem danych osobowych czy czuje się zagrożony powinien zadzwonić po policjantów. W miarę możliwości jak najszybciej pojawią się na miejscu. W tym przypadku mogło dojść do przestępstwa, bo opisywane zachowanie jest groźbą- wyjaśnia st. sierż. Anna Smarzak z Komendy Wojewódzkiej Policji.

Oprócz rozmowy, kontrolerów nie spotkały konsekwencje służbowe.


Czytaj Kronikę policyjną Lubelszczyzny
Czytaj nasz luźny serwis - Z przymrużeniem oka

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto