Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W tie-breaku Jarosz poszalał zagrywką

Redakcja
Ponad trzy lata czekali siatkarze Avii Świdnik na zwycięstwo w Bielsku-Białej. Ostatni raz zawodnicy Krzysztofa Lemieszka triumfowali nad BBTS na jego parkiecie w 2006 roku, gdy wygrali po tie-breaku. W sobotę scenariusz spotkania był podobny, a o podziale punktów także decydował piąty set. Tak jak przed trzema laty wygrali go świdniczanie.

- W tym sezonie przełamaliśmy kolejny kompleks - mówi zadowolony Jakub Guz, kapitan zespołu. - Wygraliśmy z BBTS, choć ta sztuka nie udawała się nam przez kilka ostatnich sezonów. Wcześniej bez problemów wywieźliśmy trzy punkty ze Spały, wygrywając z uczniami 3:0. A wiadomo, że taki wyczyn wcześniej był dla nas nieosiągalny.

Świdniczanie do spotkania z BBTS przystąpili w niemal identycznym składzie co z Treflem Gdańsk. Trener Lemieszek postanowił jedynie desygnować do gry w pierwszej szóstce Marcina Kurka, który zajął miejsce Wojciecha Pawłowskiego.

W pierwszym secie Avia uzyskała od początku kilka punktów przewagi i kontrolowała wydarzenia na boisku. Na tablicy kibice ujrzeli wynik 15:18, następnie 21:23, a set zakończył się zwycięstwem gości do 22.

W drugiej odsłonie sytuacja na parkiecie uległa zamianie. Rywalizacja była zacięta, a ostatecznie ze zwycięstwa cieszyli się miejscowi, którzy wygrali do 23.

To rozwścieczyło świdniczan, którzy w trzeciej odsłonie ponownie zagrali na dobrym poziomie. - Dobrze zaprezentowali się środkowi, którzy dochodzili do bloku, nieźle także broniliśmy - mówi Marcin Jarosz, przyjmujący Avii.

Na tablicy pojawił się wynik 16:10, a cała partia zakończyła się zwycięstwem Avii do 20, co przed czwartą odsłoną stawiało ich w roli faworytów. Niestety, zawodnikom Lemieszka nie udało się zdobyć kompletu punktów.

Na zagrywce zameldował się Kamil Kwasowski i przy jego serwisie BBTS objęło prowadzenie 7:0. Avia zdołała wyciągnąć na 8:5, ale później ponownie grali tylko gospodarze. Trener Lemieszek widząc niemoc swoich zawodników, dał pograć Oskarowi Dziewitowi i Rafałowi Grabarczykowi. Wprowadził na boisko także Jarosza. Avia przegrała czwartego seta do 17, ale Jarosz pozostał na boisku.

To był strzał w dziesiątkę. Świdnicki przyjmujący w decydującej partii zagrał bardzo dobrze zagrywką, notując cztery trudne serwisy i efektownego asa, który zakończył tie-breaka i pozwolił wygrać Avii 3:2. - Nie był to mecz na najwyższym poziomie, dlatego tym bardziej należą się mojemu zespołowi słowa uznania - mówi trener Lemieszek.

BBTS Bielsko-Biała - Avia Świdnik 2:3 (22:25, 25:23, 20:25, 25:17, 10:15)

BBTS: Walendzik, Warda, Dekker, Kałasz, Owczarski, Lech, Jajszczak (libero) oraz Piórkowski, Kwasowski, Gutkowski, Surma. Trener: Przemysław Michalczyk.
Avia: Makowski, Guz, Kurek, Malicki, Michalski, Wójcicki, Kowalski (libero) oraz Jarosz, Pawłowski, Dziewit, Grabarczyk. Trener: Krzysztof Lemieszek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto