W Lublinie jest coraz więcej niebieskich "kopert" dla niepełnosprawnych

Zgodnie ze znowelizowanym rozporządzeniem w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach, stanowiska postojowe dla pojazdów osób niepełnosprawnych powinny mieć nawierzchnię barwy niebieskiej i nie przewiduje się odstępstw od tych wymogów.

Ich wyznaczaniem i lokalizacją w strefie płatnego parkowania zajmuje się organ właściwy do zarządzania ruchem na drogach w uzgodnieniu z zarządcą drogi, przy czym dla samochodów użytkowanych przez osoby niepełnosprawne szerokość stanowiska powinna wynosić co najmniej 3,6 m, zaś jego długość - 5 m. Liczba takich miejsc w strefach zamieszkania, na drogach publicznych i w strefach ruchu uzależniona jest od liczby wszystkich stanowisk. Jeśli tych ostatnich jest 6-15 - to powinna pojawić się 1 "koperta", jeśli 16-40 - 2 "koperty", a jeśli 41-100 - to 3 "koperty". W wypadku większej liczby wszystkich stanowisk (ponad 100) - tych dla niepełnosprawnych powinno być 4%.

Takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się konserwator zabytków. Dziwią się mu również drogowcy, uważając je za nie do końca przemyślane i kontrowersyjne. Dodatkowo jest ono również nieprecyzyjne, gdyż brzmienie „Znak P-24 umieszcza się na nawierzchni barwy niebieskiej” nie uszczegóławia, czy cała „koperta” ma być pomalowana na niebiesko, czy może wystarczy tylko tło symbolu, jak również jaki ma być odcień koloru niebieskiego. Specjaliści twierdzą także, że to znak pionowy z tabliczką powinien stanowić obowiązkowe oznakowanie, zaś poziome, czyli znak P-24, może być jedynie uzupełnieniem jego. Powód jest prosty - to zima i pokrywa śnieżna, która może zasłonić oznaczoną "kopertę".

- Ten kolor jest wyjątkowo jaskrawy, ostry i stanowczo za bardzo rzuca się w oczy - z dezaprobatą tłumaczy jeden z lubelskich kierowców. - Jezdnie i ich najbliższe otoczenie nie powinny zawierać elementów, które skupiają na sobie zbyt dużo uwagi osób kierujących pojazdami. Dla mnie wystarczyłby jedynie znak pionowy i tabliczka, sama "koperta" niech jeszcze będzie, dobrze, ale to kolorowe tło - to już przesada.

Niezbyt przychylnie patrzą na te zmiany również niektórzy samorządowcy. Według nich one utrudniać czytelność zasad ruchu drogowego wśród kierowców, mogą powodować ich dekoncentrację czy zobojętnienie na inne istotne znaki oraz sygnały. A już z całą pewnością będą powodować zeszpecenie krajobrazu i zabytków oraz generować dodatkowe i zbyteczne - według ich opinii - koszty po stronie samorządów.

Zadaniem niebieskich "kopert" jest ułatwienie osobom z niepełnosprawnością znalezienie miejsca do parkowania, dla nieuprawnionych zaś - to dodatkowy znak ostrzegawczy. Może on też stanowić swoistą blokadę psychiczną dla tych, którzy posiadają kartę parkingową na kogoś w rodzinie, ale korzystają z niej także wtedy, gdy jadą bez niepełnosprawnego podopiecznego.

- Cóż, kierowcy ekskluzywnych marek, czasem skazani na niepełnosprawność umysłową i nieużywający również kierunkowskazów, może wreszcie zauważą, że to nie jest miejsce dla ich bryki, tylko dla osoby, która posiada stosowne uprawnienia - bez ogródek zauważa

rowerzysta Marek. - Super, że w końcu miejsca dla niepełnosprawnych są coraz lepiej widoczne. Już żaden ignorant z dużej fury nie będzie się tłumaczył, że nie zauważył tego piktogramu. Oby wszystkie miejsca jak najszybciej zostały tak oznakowane. A to działa, bo coraz mniej nieuprawnionych staje na takich miejscach. Chwała ludziom, którzy to wywalczyli. I chyba jedynie ignorantom kolor przeszkadza - dodaje.