Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tor Wyścigowy Lublin powstanie w Niedźwiadzie?

redakcja
redakcja
redakcja
22 miliony euro, 100 hektarów gruntu i dużo dobrej woli urzędników – te trzy warunki trzeba spełnić, aby powstał Tor Wyścigowy Lublin. Coraz głośniej mówi się, że idealnym miejscem byłaby Niedźwiada, która przegrała rywalizację o lotnisko ze Świdnikiem.

Lubelszczyna stoi motorsportem. Jesteśmy potęgą w kartingu, motocrossie, rajdach, stuncie, wyścigach górskich i motocyklowych.
– W prawie każdej dyscyplinie mamy zawodników należących do ścisłej czołówki w kraju – mówi Waldemar Czerniak, prezes lubelskiego oddziału Polskiego Związku Motorowego. Problem jest jeden: ci ludzie nie maja, gdzie trenować.
Przyszłość „Toru Lublin” przy ulicy Zemborzyckiej jest więcej niż niepewna. Stale zbliżające się osiedle mieszkaniowe rodzi olbrzymi konflikt interesów. Miasto, które zezwoliło na budowę nowych bloków w bezpośrednim sąsiedztwie tego obiektu, teraz wytyka Polskiemu Związku Motorowemu, zarządcy toru, zbyt wysoki poziom hałasu.
Świątynia sportów motorowych
Nie trzeba być prorokiem, że zamknięcie „Toru Lublin” to kwestia czasu. Niezbyt dobre perspektywy stojące przed tym obiektem, skłoniły do działania grupę kilkuset sympatyków motrosportu. Powstała tzw. grupa inicjatywna, która dwa tygodnie temu w auli Uniwersytetu Przyrodniczego zorganizowała debatę na temat budowy nowego toru.
– Perspektywy funkcjonowania „Toru Lublin”, to była jedna z przyczyn, ale nie najważniejsza – mówi Grzegorz Sprawka, nieformalny rzecznik grupy inicjatywnej budowy nowego toru. – W Polsce brakuje obiektu, na którym można pościągać się i przeprowadzić profesjonalne szkolenie z techniki jazdy. Po prostu musimy działać, bo istnieje realne zagrożenie zamknięcia „Toru Lublin” przy ulicy Zemborzyckiej – dodawał Sprawka.
Grupa inicjatywna złożona z przedstawicieli środowisk motorowych wspierana przez Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Motorowego sprawę stawia jasno – w naszym regionie musi powstać „świątynie sportów motorowych”, wzorująca się na Slovakia Ring.
– W Europie sporo jest tego rodzaju obiektów, łączących funkcje szkoleniowe ze sportowymi. Najbliższy i najnowszy jest na Słowacji. I właśnie na tym ośrodku chcemy się wzorować – mówi Waldemar Czerniak, prezes lubelskiego PZM.
Byli wszyscy
Pierwszy krok już został zrobiony, podczas debaty w aula Uniwersytetu Przyrodniczego była pełna. Na spotkanie w tej sprawie przybyło kilkuset zawodników i sympatyków sportów motorowych oraz prawie wszyscy kandydaci na prezydenta miasta Lublin w nadchodzących wyborach.
– Spotkanie pokazało, że nasze środowisko jest skonsolidowane i mówi jednym głosem – stwierdził Roland Niewiadomski, prezes Motocyklowego Klub Sportowego Moto-Sekcja. – Po wyborach samorządowych przedstawiciele stowarzyszenia spotkają się z nowym prezydentem miasta Lublina, marszałkiem Województwa Lubelskiego, radnymi i parlamentarzystami z naszego regionu, w celu sprecyzowania dalszych działań skutkujących rozpoczęciem inwestycji.
– Ta inicjatywa ma spore szanse na sukces. Szczególnie jej część szkoleniowa – mówi Krzysztof Żuk, zastępca prezydenta miasta Lublin. – W tej sprawie potrzebne jest współdziałanie z samorządem województwa – dodaje.
Niedźwiada jest OK.
Niewątpliwie prezydent Żuk miał na myśli grunt potrzebny na budowę. Wokół Lublina ani miasto, ani Urząd Marszałkowski nie dysponują odpowiednim gruntem. Chodzi o 100 hektarów ziemi, na tyle oddalonej od ludzkich siedlisk, aby w przyszłości nie doszło do konfliktów.
– Idealnym miejscem jest Niedźwiada. Niemal 40 kilometrów od Lublina, z dobrym dojazdem, bez problemów lokalnych – wylicza Artur Banaszkiewicz, zastępca dyrektora WORD Lublin a zarazem instruktor techniki jazdy. – Taki obiekt ma olbrzymie perspektywy.
Chodzi o regulacje prawne dotyczące szkolenia kierowców. Już obecnie szoferzy ciężarówek muszą przejść szkolenie wstępne, które przewiduje doskonalenie techniki jazdy w warunkach specjalnych, czyli na płytach poślizgowych lub w symulatorze. Tylko patrzeć, jak podobne szkolenia obejmą świeżo upieczonych kierowców samochodów osobowych.
– A wtedy wygra ten, kto będzie dysponować profesjonalnym torem – dodaje Artur Banaszkiewicz. Warto sobie uświadomić skalę problemu. Tylko w naszym regionie uprawnienia na kategorię „B”, co roku uzyskuje ok. 40 000 osób. W skali Ściany Wschodniej bez ryzyka można stwierdzić, że jest to ok. 100 000 osób rocznie.
Slovakia Ring
Nikt z grupy inicjatywnej nie ukrywa, że wzorem jest Slovakia Ring, najnowszy tego rodzaju obiekt w naszej części Europy. Problem jednak w tym, że jest to obiekt stricte sportowy, a „Tor Lublin” w równej mierze miałby być ośrodkiem szkoleniowym.
Ten bardzo nowoczesny obiekt zaprojektował Hans Roth, znany austriacki specjalista od torów wyścigowych. Wystarczyłoby dobudować część szkoleniową i tak powstałby najlepszy tego typu obiekt w Polsce i w naszej części Europy. W przypadku lubelskiego toru należałoby także pomyśleć o płycie poślizgowej z szarpakami imitującymi poślizg, tor do jazdy po śliskich łukach i wiele innych urządzeń.
Problem leży w finansach. Słowacki tor kosztował ok. 22 milionów euro. Czy znajdziemy na to pieniądze?
– Na część szkoleniową na pewno tak, bo Unia nie skąpi środków obiekty podnoszące bezpieczeństwo w ruchu drogowym – zapewniał wiceprezydent Żuk. A co z częścią sportową? No cóż, przed grupą inicjatywną dużo pracy.
Paweł Puzio

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tor Wyścigowy Lublin powstanie w Niedźwiadzie? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto