Lubelscy koszykarze zaczęli rozgrywki od pięciu porażek z rzędu i obecnie znajdują się na przedostatniej pozycji w lidze. - Przegrane nas bolą, gdyż niemal w każdym ze spotkań byliśmy blisko korzystnego rezultatu - mówi Jan Grzeliński, rozgrywający TBV Startu. - Pomimo kiepskiej sytuacji w tabeli, nasze głowy nie są spuszczone. Czekamy na pierwsze zwycięstwo z niecierpliwością i jesteśmy przekonani, że nadejdzie w tę sobotę - dodaje 22-latek.
Rywalem czerwono-czarnych będzie ekipa z Koszalina, która również rozpoczęła sezon poniżej oczekiwań. Podopieczni Piotra Ignatowicza mają na swoim koncie wygraną i cztery porażki. Jedyny triumf odnieśli w Kutnie, gdzie pokonali miejscowy Polfarmex w trzeciej kolejce aż 81:57.
- Najlepszą charakterystyką tej drużyny jest to, że oni się nie poddają - uważa trener lublinian, Andrej Žakelj. - W konfrontacji z PGE Turowem Zgorzelec mieli nawet 20 punktów straty, ale potrafili wrócić do gry. To zespół, który zawsze walczy do końca. Gra tam czterech bardzo dobrych Amerykanów. Ponadto, polscy gracze AZS-u potrafią mocno bronić, są bardzo agresywni - dodaje szkoleniowiec.
Obecnie, najskuteczniejszym oraz najlepiej zbierającym graczem AZS Koszalin jest Darrell Harris. Amerykanin mierzy 205 cm wzrostu i występuje w polskiej lidze od 2009 roku. 32-latek rzuca średnio 13,4 pkt na mecz oraz notuje przeciętnie 10 zbiórek w trakcie spotkania.
„Startowcy” ciężko pracują nad treningach nad tym, żeby wyeliminować błędy, które w poprzednich spotkaniach kosztowały ich straty punktów. - Niestety, w prawie każdym meczu powielaliśmy brak zastawienia, z czego wynikały zbiórki w ataku przeciwnika i ponawianie akcji. Czasami wyglądało to nieco lepiej, ale w większości przypadków rywale zbierali od nas więcej piłek w ataku. To się musi zmienić - przyznaje Jan Grzeliński.
Lubelski zespół znów ma problemy z kontuzjami. Z urazem zmaga się skrzydłowy Stefan Balmazović. Serb powinien być jednak gotowy na sobotę. Poza tym, wciąż niezdolny do gry jest Mateusz Dziemba i w pełni optymalnej formy nadal nie osiągnął Jakub Dłoniak.
- Nie ważne, czy zagramy w pełnym składzie, czy nie. Przed nami mecz z rywalem, którego po prostu musimy pokonać. Nieważne, czy będziemy grać efektownie czy brzydko, liczy się tylko zwycięstwo. Gramy u siebie i jesteśmy w takiej sytuacji, że nie możemy sobie pozwolić na kolejną stratę punktów - podkreśla trener Žakelj.
W poprzednich rozgrywkach koszalinianie dwukrotnie pokonali czerwono-czarnych. - Teraz to zupełnie inny przeciwnik - ocenia Jarosław Trojan, center TBV Startu. - Mają mniejszy budżet, przebudowali cały skład. To nowa drużyna z innym trenerem. Tam się wszystko pozmieniało, nawet władze klubu - uzupełnia 23-latek.
Lublinianie rozegrają dopiero drugi mecz w tym sezonie przed własną publicznością. Inauguracyjna rywalizacja w hali Globus zakończyła się porażką czerwono-czarnych z Energą Czarnymi Słupsk 63:66. W pozostałych spotkaniach „Startowcy” musieli uznać wyższość rywali w starciach w Szczecinie, Dąbrowie Górniczej, Krośnie oraz Kutnie.
- Liga pokazuje, że praktycznie wszystkie drużyny, z którymi graliśmy do tej pory były w naszym zasięgu. To jest kolejny przeciwnik, którego możemy ograć. Nie może być inaczej, zwłaszcza na Globusie - kończy Jarosław Trojan.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?