Start Elbląg to ostatnio chyba najtrudniejszy rywal dla piłkarek ręcznych MKS Perła Lublin. Wystarczy wspomnieć, że to właśnie zawodniczki z Warmii jako jedyne, były w stanie w obecnym sezonie pokonać podopieczne Roberta Lisa. Wydawało się więc, że sobotni mecz w hali Globus łatwy nie będzie. To, że było to starcie na szczycie superligi dało się wyczuć już po atmosferze panującej na Globusie oraz dopingu, jaki swoim zawodniczkom zgotowali kibice biało-zielonych.
Lublinianki zaczęły od nietypowego ustawienia z dwoma kołowymi w obronie 5-1. Pierwszą bramkę mimo to zdobyła zawodniczka przyjezdnych, Joanna Waga. Wynik szybko jednak wyrównała Kristina Repelewska, która zaliczyła bardzo dobry początek i chwilę później wyprowadziła MKS na prowadzenie 2, a później 3:1. W 6. minucie lublinianki popisały się pięknym przechwytem i akcją, po której bramkę na swoim koncie zapisała Dagmara Nocuń. Było już 5:2.
Zawodniczki z Lublina grały bardzo mocno w obronie i utrzymywały dwu-trzybramkową przewagę i po 10. minutach prowadziły 8:5. Swoją dominację MKS zawdzięczał m.in. swojej kapitan, Weronice Gawlik, która przy wyniku 9:6 obroniła rzut karny. Jeszcze zanim minął kwadrans spotkania, biało-zielone wyszły aż na pięciobramkowe prowadzenie, 11:6, a gra lublinianek naprawdę mogła się podobać. Elblążanki nie mogły sobie poradzić z lubelską obroną i po 16 minutach Lublin prowadził już siedmioma trafieniami.
Start próbował odrabiać straty i na 10 minut przed końcem pierwszej połowy udało mu się rzucić trzy bramki z rzędu. Właśnie wtedy o czas poprosił trener lublinianek. Przerwa przyniosła oczekiwany skutek i chwilę po wznowieniu gry piękną obroną popisała się Gawlik, a bramkę dla MKS, na 14:9, rzuciła Alesia Mihdaliova. Białorusinka minutę później zagrała zaś piękną asystę do Joanny Drabik i Lublin znów prowadził sześcioma golami. Lubelskie szczypiornistki były dla Startu nie do zatrzymania i na początku 28. minuty uciekły rywalkom na osiem bramek, prowadząc 18:10. Do końca tej połowy gole już nie padły.
Drugą, świetnie rozpoczęła Weronika Gawlik, która tym razem obroniła rzut Sylwii Lisewskiej. Bramkarkę rywalek pokonała natomiast Valentina Nestsiaruk i było już 19:10 dla MKS. Elblążankom udało się w kolejnych minutach zaliczyć dwa trafienia, ale w 36. minucie 20. bramkę dla MKS zapisała na swoim koncie Kristina Repelewska, która w tym spotkaniu grała koncertowo. Chwilę później lublinianki prowadziły już 11 golami i przy takiej grze w ataku i obronie, praktycznie mogły być pewne zwycięstwa. W kolejnych minutach, Lublin, jedyne co robił, to powiększał swoją dominację i na kwadrans przed końcową syreną wygrywał aż 28:15.
MKS grał świetnie, a w 53. minucie wyszedł na, nieprawdopodobnie wysoką, bo 14-bramkową przewagę, 31:17. Do końca spotkania, co oczywiste, Startowi nie udało się już odrobić tak ogromnych strat, a lublinianki wygrały ostatecznie 34:22.
MKS Perła Lublin - KRAM Start Elbląg 34:22 (18:10)
MKS Perła: Gawlik, Besen - Repelewska 8, Gęga 6, Nestsiaruk 5, Nocuń 4, Mihdaliova 3, Skrzyniarz 3, Rola 2, Drabik 2, Matuszczyk 1, Stasiak. Kary: 6 min. Trener: Robert Lis.
KRAM Start: Powaga, Szywerska - Waga 7, Lisewska 4, Kozimur 4, Świerczek 4, Balsam 2, Choromańska 1, Dorsz 1, Gerej 1, Jędrzejczyk, Kwiecińska, Szynkaruk, Stokłosa, Yashchuk 2. Kary: 4 min. Trener: Andrzej Niewrzawa.
Sędziowali: Grzegorz Młyński, Rafał Puszkarski.
Widzów: 1490.
ZOBACZ TEŻ: Hakerzy zaatakowali systemy zabezpieczeń igrzysk olimpijskich? "Przez kilka godzin mieliśmy problemy. To nie miało wpływu na bezpieczeństwo sportowców i kibiców"
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?