Sieć szerokopasmowa na Lubelszczyźnie na ukończeniu

- Wynajmujemy w Urzędzie Gminy centralę telefoniczną, ale sieć jest miedziana. Szczęście ma ten, kto mieszka blisko, bo im dalej, tym szybkość internetu jest mniejsza - przyznaje Andrzej Bujek, wójt gminy Żyrzyn w powiecie puławskim. Dodaje, że mieszkańcy nie mogą się doczekać uruchomienia sieci. - Głównie młodzi pytają, bo im najbardziej zależy na dostępie ze względu na perspektywy prowadzenia biznesu - dodaje wójt.

- Sieć szerokopasmowa to szansa polepszenia jakości połączenia z dobrą ceną - mówi Kamil Kożuchowski, wójt gminy Piszczac w powiecie bialskim.

Ceny dla mieszkańców mają być konkurencyjne, ale mogą się różnić w zależności od dostawcy. Na razie Urząd Komunikacji Elektronicznej zatwierdził ceny hurtowe.

Operator infrastruktury, firma Glenbrook Investments, zaproponował opłaty rzędu 700 zł przy przepływności 100 Mb/s miesięcznie, 1300 zł przy 500 Mb/s i 2800 zł przy 10 Gb/s, podczas gdy średnie ceny rynkowe wahają się między 745 a 1000 zł za 100 Mb/s, 995 a 1700 zł za 50 Mb/s i 2112 a 5255 zł przy 10 Gb/s. - Ceny mieszczą się w dolnych granicach "widełek" - mówi Lidia Kozłowska z UKE.

Dane mają płynąć siecią od 1 listopada. Do tego czasu tzw. operatorzy ostatniej mili mają połączyć infrastrukturę, która powstała w ramach projektu, z mieszkańcami. - Są już znane warunki, na których można się podpinać - przypomina Anna Pawlak z Urzędu Marszałkowskiego, kierownik projektu "Sieć Szerokopasmowa Polski Wschodniej - województwo lubelskie".

Podobna infrastruktura powstaje w pięciu województwach. - Na Lubelszczyźnie sieć jest najdłuższa. Również największa część budżetu tego projektu, bo aż 385 mln zł, przypada na ten region. I to właśnie Lubelskie, mając największą część pracy do wykonania, skończyło ją jako pierwsze - przyznaje Marceli Niezgoda, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju.

Władze samorządowe szacują, że dzięki projektowi dostęp do internetu uzyska 92,7 proc. mieszkańców województwa lubelskiego.