Replika Festiwalu Filmów Rosyjskich "Sputnik nad Polską" w Lublinie

Od piątku, 12 stycznia, do niedzieli, 28 stycznia, w kinie "Chatka Żaka" w określonych dniach lubelscy kinomani będą mieli możliwość zapoznania się z osiągnięciami rosyjskiej kinematografii ostatnich kilkunastu miesięcy.

„Sputnik nad Polską” jest corocznym festiwalem filmów rosyjskich, który miał swą premierę w 2007 roku w Warszawie.

Organizatorzy nie wiązali szczególnych nadziei z upowszechnianiem tego przedsięwzięcia, jednak bardzo szybko okazało się, iż już pierwsza edycja była dużym sukcesem, a Polacy lubią rosyjskie kino i powinno ono być obecne zarówno w telewizji, jak i w salach, gdzie odbywają się projekcje filmowe. Już czwarta edycja festiwalu zaliczona została do najważniejszych wydarzeń kinematograficznych sezonu. Od tamtego czasu każdego roku pokazy filmów rosyjskich odbywają się zarówno w Warszawie, jak i w wybranych miastach naszego kraju. Z roku na rok ich liczba systematycznie wzrasta.

Celem odbywającego się zwyczajowo jesienią warszawskiego festiwalu „Sputnik nad Polską” jest prezentowanie najbardziej znaczących dzieł najnowszej rosyjskiej sztuki filmowej, dzieł zarówno twórców już uznanych, jak i dopiero wchodzących na scenę, a także filmów przeznaczonych dla dzieci.

Obecna jedenasta replika (zwana także mutacją) festiwalu, prezentująca wybór repertuaru głównego, odbywa się w ponad 20 polskich miastach. Tegoroczna lubelska odsłona jest powieleniem 11. edycji Festiwalu "Sputnik nad Polską", która zaistniała w dniach 2-12 listopada 2017 roku w Warszawie.

Przed lubelskimi widzami 10 starannie wybranych rosyjskich filmów. Na liście znalazły się najnowsze produkcje rosyjskie, a są to zarówno tytuły arthousowe, ambitne kino, jak i pozycje mainstreamowe, rosyjskie blockbustery. Publiczność zapozna się ze zdolnymi debiutantami, jak i z twórcami, którzy na przestrzeni ostatnich lat zgarnęli liczne krajowe oraz międzynarodowe nagrody filmowe.

- Rosyjskie kino nigdzie nie jest rozumiane tak dobrze, jak w naszym kraju, bo Polacy mają podobne problemy i też zostali poturbowani przez historię - powiedziała PAP dyrektor Festiwalu Filmów Rosyjskich "Sputnik nad Polską" Małgorzata Szlagowska-Skulska. - W naszym kraju dopiero po wielu latach udało się przywrócić rosyjskie kino. Nie mieliśmy możliwości zapoznać się z tym, co działo się w rosyjskiej kinematografii w latach 90., za to byliśmy świetnie zaznajomieni z klasyką do 1989 r. My postanowiliśmy po dwudziestu pięciu latach nieobecności rosyjskiego kina pokazać jego piękno i to, co w rosyjskiej duszy gra - zaznaczyła.

- Rosyjskie kino jest Polakom bliskie, bo jesteśmy do siebie podobni, mamy podobne problemy (…). To kino najbardziej rozumiane jest właśnie tutaj i w byłych krajach ZSRR. Na Zachodzie nie jest przyjmowane tak dobrze" - zauważyła dyrektor festiwalu. - (…) oba narody trochę poturbowała historia, a że jesteśmy Słowianami - to pewne sprawy widzimy podobnie. (…) Nawet młodzi rosyjscy reżyserzy dotykają problemów, które czasami nie dotyczą ludzi z Zachodu; a problemów podobnych Polakom i Rosjanom jest bardzo dużo - podkreśliła.

Program lubelskiej repliki festiwalu:

12 stycznia (piątek) - "Bolszoj", reż. Walerij Todorowskij, 132 min., 12+
13 stycznia (sobota) - "Bliskość", reż. Kantemir Bałagow, 118 min., 16+
14 stycznia (niedziela) - "Dama pikowa", reż. Paweł Łungin, 120 min., 16+
17 stycznia (środa) - "Byli sobie", reż. Eduard Parri, 86 min., 16+
20 stycznia (sobota) - "Jak Witia Czesnok Lochę Sztyra do domu opieki wiózł", reż.

Aleksandr Chant (Jewsiejew), 90 min., +16
21 stycznia (niedziela) - "Mój morderca", reż. Kostas Marsan, 105 min., 18+
23 stycznia (wtorek) - "Przekonania", reż. Tatiana Czistowa, 63 min., 12+
26 stycznia (piątek) - "Siodło tureckie" - reż. Jusup Razykow, 76 min., 18+
27 stycznia (sobota) - "Miejskie ptaszki", reż. Julija Biełaja, 87 min., 16+
28 stycznia (niedziela) - "Rosyjska czerwień", reż. Cherly Braun, 90 min., 16+

Wszystkie seanse odbywać się będą o godz. 19.30 w kinie "Chatka Żaka".

Zobacz też: Woda o temperaturze minus 20 stopni Celsjusza ich nie odstraszyła. Ponad 600 osób wystartowało w zawodach morsów w Chinach