Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radny PiS podał NIE do sądu

Ewa Auer
Nie milkną echa artykułu, który ukazał się pod koniec stycznia w tygodniku NIE, opisującego wizytę u Henryka Stokłosy byłego już ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego oraz miejscowych polityków: starosty ...

Nie milkną echa artykułu, który ukazał się pod koniec stycznia w tygodniku NIE, opisującego wizytę u Henryka Stokłosy byłego już ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego oraz miejscowych polityków: starosty pilskiego Tomasza Bugajskiego, przewodniczącego pilskiej rady powiatu Mirosława Mantaja i radnego powiatowego z PiS Jacka Ciechanowskiego. Autorzy artykułu napisali, że panowie ci gościli u Stokłosy w Śmiłowie 4 stycznia na jego urodzinach.
Kiedy Ćwiąkalski zagroził tygodnikowi NIE sądem i zażądał od pisma Jerzego Urbana zadośćuczynienia w wysokości 270 tys. zł, ten go niedawno przeprosił i poszedł na ugodę finansową. Rodzimi politycy natomiast posłali do Tygodnika NIE sprostowania, że ani tego dnia, ani nigdy wcześniej na takiej imprezie u Stokłosy nie byli. Owszem, ukazały się one niebawem, ale z kpiącym komentarzem, że tego dnia nie byli, ale pewnie później, bo autorom tekstu pomyliły się urodziny z imieninami... I tak na łamach NIE wykpiono pilskich rajców.
Wybronił się wtedy jedynie Jacek Ciechanowski, który sprostowania nie posłał, tylko złożył przeciwko JerzemuUrbanowi i autorom artykułu wniosek do sądu w Pile o naruszenie dóbr osobistych.
– Początkowo poszedłem do prokuratury, sądząc, że ta z urzędu rozpocznie postępowanie o pomówienie. Ale tak się nie stało, więc złożyłem wniosek z powództwa cywilnego – tłumaczy.
Postali odpuszczają tygodnikowi NIE.

– Nie będę już żądał żadnych przeprosin. To, że NIE przeprasza ministra Ćwiąkalskiego po raz kolejny świadczy o jego niewiarygodności i wystawia ten tygodnik na śmieszność – mówi starosta Tomasz Bugajski.
Podobnie twierdzi Mirosław Mantaj.
Już raz posłałem sprostowanie i wyszło jak wyszło. Mam tego dość. Zresztą, to był artykuł poświęcony głównie Ćwiąkalskiemu, my byliśmy kwiatkiem do kożucha – mówi.
Za zmajstrowanie afery podejrzewa się natomiast Waldemara T. Piątka, dziennikarza Tygodnika Nowego, współpracującego z NIE. Ten jednak temu zaprzecza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pila.naszemiasto.pl Nasze Miasto