Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni miejscy chcą zlikwidować handel na chodnikach na LSM (wideo)

Artur Jurkowski
Tomek Koryszko
Z lubelskich chodników mają zniknąć stragany z owocami, warzywami czy ubraniami - tak chcą lubelscy radni. Na początek w sąsiedztwie centrum handlowego E.Leclerc przy ul. Zana, a potem na ul. Chopina.

- Chodniki nie mogą być zastawiane skrzynkami, pudełkami. To miejsce dla pieszych - tłumaczy Monika Wac (SdPl), radna miejska. Wraz z dwoma innymi rajcami przygotowała projekt uchwały o zakazie handlu przy ul. Zana, Leonarda, Krasińskiego, Bohaterów Monte Cassino. Ale też przy ul. Chopina.

Naprzeciwko E.Leclerc można kupić "z chodnika" warzywa, owoce, kwiaty. Wczoraj były tam dwa "stragany". - Owoce są świeże i przede wszystkim tanie. Nikt nie blokuje chodnika - mówi Jerzy Roszkiewicz, mieszkaniec LSM.

Handel nie wszystkim się jednak podoba. - Trzeba go zakazać. To nieuczciwa konkurencja, mają niskie ceny, bo nie płacą podatków ani czynszu za lokal - przekonuje Halina Aftyka, która prowadzi sklep przy ul. Leonarda.

Na ulicy handluje się nie tylko na LSM. "Chodnikowe" stoiska są na wielu lubelskich osiedlach. Mieszkańcy często robią tam zakupy. - Ale taki handel powinien być zlikwidowany. Przekształca chodniki w azjatycki bazar - powiedział nam Adam Wasilewski, prezydent Lublina.

Próbę oczyszczenia chodników z handlarzy podjęła Łódź. Siłowy sposób usunięcia sprzedawców spowodował przepychanki. - Nie zastosujemy takiego rozwiązania. Jest zbyt drastyczne, raczej skorzystamy z przymusu ekonomicznego, podnosząc stawki opłat za taki handel - przekonuje Wasilewski.

Co na ten temat myślą lublinianie:

Chodnik to nie sklep

Radni chcą, aby sprzedawcy przenieśli się z chodników na targowiska. - Tylko że zgodnie z ustawą targowiskiem jest miejsce, gdzie jest prowadzony handel. A to oznacza, iż wystarczy postawić stolik z towarem, aby spełnić tę definicję. Taki stragan może stanąć wszędzie: na chodniku, w parku, na placu czy skwerze - tłumaczy Anna Adamowicz, dyrektor Wydziału Podatków i Egzekucji UM Lublin.

"Batem" na handlarzy jest opłata targowa. Ratusz pobiera ją od każdego sprzedającego. Stawki zależą nie tylko od wielkości straganu, ale też ulicy, przy której stoi. Najdrożej jest w centrum, w przypadku deptaka sięga 600 zł. - Ale jej zapłacenie nie legalizuje handlu. Zaraz za inkasentem może się pojawić strażnik miejski i wystawić mandat - dodaje Adamowicz.

Dlaczego? - Za wykorzystanie pasa drogowego, czyli chodnika, niezgodnie z jego przeznaczeniem. Mandat może wynieść 500 zł - precyzuje Robert Gogola, rzecznik Straży Miejskiej w Lublinie.

Od początku roku funkcjonariusze wystawili 192 mandaty za "uliczny handel". Łącznie opiewały na 22,2 tys. zł. Około 20 spraw trafiło do sądu rejonowego.

Inicjatywa radnych o wyrzuceniu handlarzy z sąsiedztwa E.Leclerc może mieć skutek odwrotny od zamierzonego. Wszystko przez zapisy w projekcie uchwały. Zakładają one wykreślenie z listy ulic m.in. Zana, Leonarda, Krasińskiego i Chopina. - Wtedy spadną one do kategorii ulic, gdzie obowiązują niższe stawki. Zamiast np. 60 zł za stragan, będzie wynosiła 24 zł. Radnym chyba nie o to chodziło, zamiast zniechęcić do handlu, przyciągną nowych sprzedawców - wskazuje Adamowicz.

Nie róbmy targowiska z chodników

Rozmowa z Janem Gąbką, radnym miejskim i jednocześnie prezesem LSM

Dlaczego nie chce Pan sprzedawców owoców w rejonie centrum E.Leclerc?
- Chcę. Ale nie na chodniku. Obok jest targowisko, gdzie jest wystarczająco dużo miejsca. Stragany na chodniku przeszkadzają pieszym, po sprzedawcach zostają śmieci i bałagan.

Ale wiele osób chce kupować jabłka czy pomidory ze straganu na chodniku. Kupujący "głosują nogami" przychodząc tu na zakupy.
- To może wrócimy do szczęk albo łóżek polowych rozstawionych na ulicach. Na placu Litewskim jest dużo miejsca, to może tam zróbmy uliczne targowisko...

Czy chodzi o całkowity zakaz handlu na chodnikach w rejonie os. Krasińskego?
- Takie są oczekiwania mieszkańców.

Ludzie chcą u nas kupować

Rozmowa z panią Elżbietą, sprzedawczynią z jednego ze stoisk na chodniku przy ul. Zana

Tarasujecie chodnik, zostawiacie bałagan...
- Na pewno nie my. Zawsze sprzątamy po zakończeniu handlu. A piesi nie mają problemu z przejściem obok stoiska.

Nie wszystkim podoba się Wasza obecność.
- Jedni są za, a inni przeciw. Wystarczy jednak spojrzeć na kolejkę kupujących, żeby samemu ocenić, czy powinniśmy tu być, czy nie.

Zakaz handlu na chodnikach to dobry pomysł?
- Niedobry, wręcz głupi. Czy my komuś przeszkadzamy? Wręcz przeciwnie, ludzie starsi czy niepełnosprawni mogą do nas łatwiej dotrzeć niż na targowisko przy ul. Wileńskiej, gdzie trzeba pokonać m.in. schody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto