W niedzielę 11 września o godz. 7:50 w trasę do Krynicy Zdroju (9 godzin jazdy) wyrusza dzielnie kilkudziesięcioletni, wysłużony "autobus dalekobieżny" podstawiony przez PKS Wschód.
Bywalcy tej trasy mówią, że jakość taboru jeżdżącego z Lublina do Krynicy zazwyczaj jest właśnie taka. To znaczy jaka?
Nieumyty wewnątrz, śmierdzący autobus lepi się od brudu.
W popielniczkach resztki jedzenia i śmieci z poprzednich kursów (ilu?!). A do tego autobus wiozący przez 9 godzin kilkudziesięciu pasażerów na 400-kilometrowej trasie nie posiada klimatyzacji ani szyb atermicznych! Na zewnątrz temperatura 27 stopni, wewnątrz o 10 stopni więcej.
Panuje nieznośny ukrop.
Wyjąca wentylacja nie tylko w niczym nie pomaga, lecz przyprawia wszystkich o ból głowy. Na okrasę, tylna część autobusu jest nieszczelna i do środka przedostają się spaliny.
Jak łatwo się domyślić, po zakończonej podróży pasażerowie byli bardzo "wdzięczni" odpowiedzialnym władzom PKS Wschód za troskę o ich wygodną podróż. Zazdrościli tylko pasażerom z Łodzi, Krakowa i Nowego Sącza eleganckich autobusów dalekobieżnych, spotykanych po drodze na dworcach PKS.
Czytaj także:
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?