Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podręczniki w szkołach darmowe, ale... zapłacić trzeba. Dlaczego?

Aleksandra Dunajska
Zakończenie roku szkolnego w SP 51. To była ostatnia okazja, by oddać książki
Zakończenie roku szkolnego w SP 51. To była ostatnia okazja, by oddać książki Łukasz Kaczanowski
"Skoro i tak musimy płacić, to może lepiej kupować na początku roku i nie udawać, że podręczniki są darmowe?” - zżymają się rodzice. - A może zacznijmy uczyć dzieci dbałości o książki? - odpowiada dyrektor szkoły.

Ostatnie dni roku szkolnego za nami. To nie tylko pora wypisywania świadectw i prasowania bluzek i koszul na uroczystości, ale też czas oddawania podręczników, które uczniowie dostają we wrześniu. Rodzice za nie nie płacą, kupują je szkoły za dotację przyznaną z MEN. W założeniu mają służyć trzem rocznikom uczniów.

- Jednak 80 proc. wraca w stanie nienadającym się już do użytku - przyznaje Małgorzata Parcheta, nauczycielka w Szkole Podstawowej nr 22. Jak zaznacza - uczniowie z klas 1-3 dbają o podręczniki. Gorzej jest w starszych klasach . - Widać, że towarzyszą nie tylko nauce, ale też np. jedzeniu. Te z informatyki, fizyki czy biologii, których nie używa się codziennie, jeszcze jakoś wyglądają. Ale język polski czy czy matematyka - fatalnie.

- Część książek wraca poplamionych, porysowanych, z pozaginanymi kartkami. Pytanie - jak mam wydać kolejnej klasie takie podręczniki? - dodaje Mirosław Wójcik, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 38 w Lublinie.

Dlatego wiele szkół w czerwcu żąda od rodziców zwrotu pieniędzy za zniszczone podręczniki. - Prosimy rodziców o wpłatę pieniędzy na konto szkoły albo samodzielny zakup książki i przyniesienie jej do nas - wyjaśnia Mirosław Wójcik.

Na stronie SP nr 51 w Lublinie można znaleźć oficjalny cennik. Opłata np. za zniszczony język angielski dla klasy VII to koszt 23,4 zł, przyroda do klasy IV - 21 ,2 zł.

Część rodziców zżyma się na taką sytuację. - Zapłaciłam 40 zł za nową matematykę, chociaż uważam, że ta oddawana była w niezłym stanie - mówi mama uczennicy z Lublina. - Może lepiej kupować książki na początku roku i nie udawać, że są darmowe? - zastanawia się inny rodzic. - Wprowadzając ten system, ktoś go słabo przemyślał. Jak można oczekiwać, że np. jedenastolatek przez cały rok nie pozagina rogów książki? - zastanawia się.

- Uczniowie książek nie szanują, ale też trzeba przyznać, że te podręczniki nie są przystosowane do trzyletniego używania - ocenia Małgorzata Parcheta. - Poza tym, jest problem z precyzyjnym określeniem, co to znaczy „zniszczony”- wskazuje.

Dyr. Mirosław Wójcik podkreśla, że rodzice, zamiast narzekać, powinni zadać sobie pytanie, co dziecko robiło z książką, że ona wygląda tak a nie inaczej. - Kiedyś był obowiązek okładania książek, uczono dzieci, że trzeba o nie dbać, mimo że przecież kupowali je rodzice. Dziś też trzeba kłaść na to większy nacisk - nie tylko w szkole, ale i w domu - podsumowuje.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto