45-letni Piotr Tomala wspina się od ponad 20 lat. W Lublinie ma żonę, dwoje dzieci i firmę.
- Zadziałał instynktownie - mówi Monika Tomala, żona himalaisty, komentując jego udział w ryzykownej akcji. Co poczuła na wieść o tym? - Zdenerwowałam się. Nie na niego, ale o niego. Uspokoiła mnie myśl o jego wyszkoleniu - zwierza się.
Więcej na ten temat:
W niedzielę, dzięki błyskawicznej nocnej akcji, dwóch ratowników dotarło do Francuzki. Odprowadzili ją z 6000 m do obozu na wysokości 4860 m. Stamtąd zabrały ich śmigłowce. Niestety, nie udało się dotrzeć do Tomasza Mackiewicza.
Mariusz Warda, kolega Tomali z Klubu Wysokogórskiego Lublin, przyznaje, że dopiero teraz powoli schodzi z niego ciśnienie.
- Przez ostatnie dni z niecierpliwością śledziłem media, czekając na informacje z Nanga Parbat. Cieszę się, że udało im się uratować przynajmniej jedną osobę - przyznaje.
Minister sportu Witold Bańka poinformował w poniedziałek, że w najbliższym czasie wystąpi do prezydenta Andrzeja Dudy o nadanie specjalnych odznaczeń państwowych dla uczestników akcji, w tym Piotra Tomali.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?