Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Górnika Łęczna nie zamierzają „parkować autobusu” w polu karnym

Karol Kurzępa
W sobotę o godzinie 18 Górnik Łęczna zagra z Piastem w Gliwicach. Obie drużyny walczą o utrzymanie na kolejny sezon w Lotto Ekstraklasie.

„Górnicy” dobrze wspominają mecze z Piastem w obecnych rozgrywkach. W pierwszym z nich, łęcznianie byli jeszcze pod wodzą trenera Andrzeja Rybarskiego. We wrześniu ubiegłego roku, po 25. minutach gry zielono-czarni przegrywali w Gliwicach 0:3, ale dzięki walce do ostatnich sekund zremisowali 3:3. Dwa gole w doliczonym czasie gry zdobył wówczas Javier Hernandez.

Bramka w samej końcówce padła także w zwycięskim starciu z Piastem pod koniec lutego. Górnik pokonał ekipę ze Śląska 1:0, a trafienie na wagę kompletu punktów było autorstwa Piotra Grzelczaka. To była premierowa wygrana zielono-czarnych z Franciszkiem Smudą na ławce trenerskiej.

Obecnie gliwiczanie mają oczko przewagi nad zespołem z Łęcznej. Na trzy kolejki przed końcem sezonu obie drużyny są poza strefą spadkową, ale nadal nie mogą być pewne zachowania ligowego bytu. Jednak do najbliższej potyczki przystąpią w dobrych nastrojach. Zarówno Piast, jak i Górnik wygrały swoje ostatnie ligowe spotkania po 3:0. Podopieczni Dariusza Wdowczyka pokonali w Chorzowie tamtejszy Ruch. Z kolei łęcznianie odprawili na Arenie Lublin z kwitkiem Cracovię, dzięki znakomitej postawie w drugiej połowie, podczas której strzelili wszystkie gole.

– To zwycięstwo pokazało, że nasz zespół ma siłę i charakter. I właśnie tak musimy grać do końca sezonu. Nie może nam się powtórzyć taki mecz jak niedawno w Gdyni, gdzie zagraliśmy bardzo słabo – uważa Leandro, brazylijski obrońca, który we wtorek zdobył pierwszą z bramek.

Na starcie z Piastem do składu Górnika wraca Grzegorz Bonin. Doświadczony kapitan łęczyńskiej drużyny w ostatniej kolejce pauzował za nadmiar żółtych kartek. Niewykluczony jest też powrót zmagającego się z urazem Gabriela Matei. - Może być tak, że sztab medyczny postawi go na nogi do soboty. Ale ja nastawiam się, żeby był gotowy na kolejny mecz z Zagłębiem Lubin – przyznaje Franciszek Smuda.

Szkoleniowiec zielono-czarnych bardzo liczy na korzystny rezultat w Gliwicach. Dlatego nie zamierza rezygnować z ofensywnego stylu gry swojego zespołu. - Na wyjazdach trzeba grać tak jak u siebie. Musimy walczyć o zwycięstwo i zrobić wszystko, żeby je osiągnąć. Jeśli na obcym stadionie chcesz tylko się bronić i „zaparkować autobus” w polu karnym, to lepiej nigdzie nie jechać. Można zaoszczędzić kasę na benzynę i zostać w domu. Poza tym, fizycznie jesteśmy optymalnie przygotowani, a grając w grupie spadkowej trzeba starać się „zabiegać” przeciwnika - podkreśla popularny „Franz”.

ZOBACZ TEŻ:

Juwenalia 2017 w Lublinie. Cztery dni wypełnione muzyką
Motopiknik pod Zamkiem dla domu dziecka (ZDJĘCIA, WIDEO)Parada bębniarska przeszła przez centrum Lublina (DUŻO ZDJĘĆ i WIDEO)
Lubelskie: Przegląd wydarzeń tygodnia (ZDJĘCIA)
Ku przestrodze! Wypadki w woj. lubelskim w mijającym tygodniu (ZDJĘCIA)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto