- Szesnastka zatrzyma piętnastkę - mówił do ludzi zebranych przed ratuszem Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta jeszcze przed rozpoczęciem sesji. To na niej miała się rozstrzygnąć najbliższa przyszłość Krzysztofa Żuka jako prezydenta. Wygaszenia jego mandatu chciało CBA, bo zdaniem agentów Krzysztof Żuk złamał ustawę antykorupcyjną zasiadając (do stycznia tego roku) w radzie nadzorczej PZU Życie.
Przed ratuszem zebrało się ponad 2 tysiące osób. Skandowali „Nasz prezydent” czy „Nie oddamy prezydenta”. Na sali, gdzie obradowali radni, też było tłoczono i głośno. Dawno nie było takiej sesji. Tak burzliwej, tak dramatycznej. Chociaż wynik głosowania był znany.
Szesnastka, o której mówił Kowalczyk to 16 radnych PO i Wspólnego Lublina. Piętnastka to 15 głosów opozycyjnego PiS. Prezydent po raz kolejny tłumaczył, że nie złamał prawa i ma na to odpowiednie opinie i orzeczenia sądów. - Ale CBA nie wnioskowało o nie - zauważył Żuk. Prezydent Lublina uznał, że cała kontrola i sprawa z mandatem to działanie polityczne. - Jeśli CBA kieruje wniosek do Rady Miasta, to niech przedstawi dowody. Materiał zgromadzony przez CBA jest niepełny i Biuro błędnie zinterpretowało zapisy prawa - dodał.
W obronie Żuka stanęli nie tylko mieszkańcy zebrani na sali, ale przede wszystkim radni koalicji. - Prezydenta ocenią mieszkańcy za dwa lata, kiedy pójdą do urn - mówił Marcin Nowak (WL).
Michał Krawczyk z PO uderzył w inny ton: - Stańmy dziś wspólnie w obronie prezydenta - apelował do radnych PiS. - Jeśli nie chcecie stanąć w obronie prezydenta, to stańcie w obronie człowieka, który całe swoje życie poświęca dla Lublina - przekonywał.
Tomasz Pitucha, szef klubu PiS, nie miał okazji do przedstawienia swojego stanowiska. Zebrani na sali widzowie nie dawali mu dokończyć zdań głośnym buczeniem i tupaniem. Pitucha ogłosił tylko, że to nie jest ocena pracy prezydenta, a klub PiS „zagłosuje zgodnie z wnioskiem CBA”. Koalicja jeszcze się nie poddawała. Próbowała przekonać PiS, ale bezskutecznie.
Głosowanie było nietypowe. Każdy z radnych musiał wstać i głośno powiedzieć, czy jest „za” wygaszeniem mandatu, czy „przeciw”.
Za każdym razem, gdy radni PiS mówili „za” na sali rozlegały się krzyki „hańba”. Ostatecznie jednak szesnastka wygrała z piętnastką. - Stoicie murem za mną, a ja stoję za wami. Chcemy Lublina naszych marzeń. Obronimy Lublin przed polityką - mówił na schodach ratusza Żuk.
To nie był koniec, bo Kowalczyk zgłosił projekt drugiej uchwały. Na jej mocy rada wzywa wszystkie organy (w domyśle wojewodę) do niepodejmowania działań wobec Krzysztofa Żuka.
To właśnie wojewoda Przemysław Czarnek może np. unieważnić uchwałę mandatową i wydać zarządzenie zastępcze pozbawiające Żuka mandatu. Ten może skierować sprawę do sądu.
- Proszę powiedzieć wojewodzie - zwrócił się Kowalczyk do Pituchy, który jest pełnomocnikiem Przemysława Czarnka - że jeśli chce wygrać z Krzysztofem Żukiem, to niech to zrobi w sposób demokratyczny, a nie pozbawiając go mandatu.
Uchwała numer dwa również została przyjęta głosami koalicji. Żuk na zakończenie wygłosił gorzką przemowę: - Generalnie dziś widzimy, że dla niektórych Polska nie jest wspólna, Lublin nie jest wspólny. Ale ja chcę wierzyć, że nadal jesteśmy w stanie tak myśleć. Dlatego nie wiem, czy dziś jest we mnie większa radość, czy rozgoryczenie - zakończył sesję Żuk.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?