Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Okopowa: Piesi chodzą po ulicy jak po deptaku

Witold Michalak
Jacek Babicz
Kierowcy przejeżdżający przez ulicę Okopową klną na czym świat stoi. Wszystko przez pieszych plączących się między samochodami. Przechodnie ignorując znaki drogowe zrobili sobie ścieżkę z jezdni.

Prace drogowe przy DOKP trwają od lat. Ostatnio robotnicy rozkopali część chodnika i wymieniali instalację. Z tego powodu wyłączono z użytkowania część chodnika w pobliżu budynku dyrekcji kolei. Miejsce robót otoczono płotkiem, na którym z obu stron wywieszono znaki zakazujące przechodzenie pieszym.

[mp]- Takie oznakowanie jest w pełni wystarczające. Pieszy, widząc taki znak, może przejść przez jezdnię tylko wtedy, gdy do najbliższego przejścia ma ponad 100 metrów. W innych przypadkach powinien zawrócić do najbliższego przejścia - tłumaczy Anna Smarzak, z zespołu prasowego KWP w Lublinie.
Przy ul. Okopowej piesi nawet nie próbują zawracać. - Coś mnie trafia, kiedy muszę tamtędy przejechać. Ludzie wchodzą mi pod koła - denerwuje się pani Sylwia, która każdego dnia pokonuje newralgiczny odcinek drogi.

Część przechodniów, gdy na swojej drodze zobaczy płotek po prostu przebiega na drugą stronę. Bliskość komisariatu wcale ich nie deprymuje. Inni przechodzą po ulicy wzdłuż płotu. - Idą parami, rozmawiają jakby to był deptak - skarżą się kierowcy, którzy opowiadają o zamieszaniu na Okopowej.

Piesi nie widzą nic zdrożnego w swoim zachowaniu. - Przecież to tylko parę metrów - dziwi się mężczyzna, którego spytaliśmy, dlaczego zignorował zakaz przejścia.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto