Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Motor Lublin pożegnał się z I ligą. Co dalej?

Tomasz Maciuszczak
Tomasz Maciuszczak
Spadek z zaplecza ekstraklasy to nie koniec problemów w Motorze Lublin. Trudno prorokować, jaka przyszłość czeka lubelski klub.

Porażka 0:3 z ŁKS Łódź nie miała już wpływu na losy lubelskiej drużyny. Jak zapowiadał przed spotkaniem trener Bogusław Baniak, piłkarze mieli zagrać dla kibiców, którzy nie opuścili swoich ulubieńców nawet w najtrudniejszych momentach. Tak było również w sobotę.

- To było coś wspaniałego, żeby stworzyć taką atmosferę, gdy zespół przegrywa trzema bramkami – komplementował po meczu lubelski szkoleniowiec.

Teraz sympatycy Motoru mają jednak sporo powodów do zmartwień.

W ubiegłym tygodniu członkowie zarządu klubu poinformowali, że 21 czerwca podadzą się do dymisji. Na ten sam dzień przewidziano wybory nowych władz, ale nie wiadomo, czy znajdą się chętni do zajęcia się klubem.

- Decyzja na temat dymisji zarządu wyszła z mojej inicjatywy, ale poparli mnie wszyscy członkowie. Po prostu nadszedł moment, w którym musieliśmy powiedzieć dość. Moim zdaniem wyczerpaliśmy już nasz potencjał i dalsza działalność w tym składzie nie ma już większego sensu. Wszystko chyliło się ku upadkowi już rok temu. Wtedy wielkim wysiłkiem udało się jednak przetrwać. Wierzę także, że to nie koniec Motoru, ten klub nadal będzie. Pytanie tylko, w jakim stanie i w jakiej kondycji – przekonuje Grzegorz Szkutnik, prezes Motoru.

Działacze z Lublina zapewniają, że do 21 czerwca będą robić wszystko, by Motor mógł przystąpić do rozgrywek drugiej ligi.

Czeka ich jednak trudne zadanie. Głównym problemem są sięgające 1,7 mln zł. długi. Krążą głosy o tym, że lubelski klub mógłby wykupić licencję Spartakusa Szarowola. Inne rozwiązania to gra w IV lidze, o ile taką zgodę wyrazi Lubelskie Związek Piłki Nożnej, lub nawet A klasie. W tych przypadkach nad klubem nie ciążyłoby zadłużenie.

Członkowie zarządu liczą jeszcze, że efekty rozmów z przedstawicielami powołanej niedawno spółki akcyjnej i władz miasta.

- Było już wiele spotkań na temat sytuacji Motoru, ale nie widzę przeszkód, aby zorganizować następne. Ale przydałyby się jakieś nowe fakty w tej sprawie, jak porozumienie z wierzycielami klubu lub jakimś inwestorem. Bez nowych inicjatyw trudno będzie uruchomić miejskie środki. Zdaję sobie sprawę, że jest to koło, ale mam nadzieję, że nie błędne. Wierzę, że znajdzie się sposób na uratowanie zespołu z Lublina i że będzie on do zaakceptowania przez radnych – mówi zastępca prezydenta Lublina Włodzimierz Wysocki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto