W trzecioligowych derbach regionu lepszy okazał się Motor. Siódme wiosenne zwycięstwo lublinian rodziło się w bólach, ale ostatecznie pokonali oni Podlasie Biała Podlaska 3:1, chociaż po pierwszej połowie w lepszych nastrojach do szatni schodzili przyjezdni.
Dzięki kolejnym trzem oczkom, żółto-biało-niebiescy awansowali na trzecie miejsce w tabeli i co jeszcze po rundzie rewanżowej wydawało się niemożliwe (Motor tracił do byłego lidera KSZO Ostrowiec Świętokrzyski aż trzynaście punktów – red) i włączyli się do walki o awans.
Pierwsza odsłona spotkania bezsprzecznie należała do przyjezdnych, którzy byli zespołem groźniejszym. W nagrodę, w 24. minucie objęli prowadzenie po trafieniu Siergieja Krykuna. Stracony gol nie podziałał mobilizująco na gospodarzy, którzy przebudzili się dopiero w końcówce tej części gry.
– Nie byliśmy sobą. Graliśmy nerwowo i praktycznie nic nie mogliśmy zdziałać. Czy miała na to wpływ środowa konfrontacja w Pucharze Polski? Trudno na gorąco oceniać, ale kryzys dopada kiedyś każdą drużynę – mówi Marcin Sasal, trener lublinian.
Po zmianie stron role się odwróciły. To Motor był drużyną bezwzględnie dominującą na boisku, a na listę strzelców dla żółto-biało-niebieskich wpisali się: wprowadzony po przerwie Kamil Oziemczuk, kapitan zespołu Artur Gieraga i młodzieżowiec Szymon Kamiński.
Motor powinien strzelić jeszcze kilka goli. Zawodnicy Podlasia aż czterokrotnie wybijali piłkę z linii bramkowej, a w drugiej połowie dobrych okazji dla gospodarzy nie wykorzystali m.in. Kamil Stachyra i Slaven Jurisa.
– W przerwie przeprowadziliśmy w szatni męską rozmowę. Nie było żadnych krzyków, lecz wymiana argumentów – zdradza trener Motoru. – Z każdą upływającą minutą graliśmy coraz lepiej. Miały na to wpływ zmiany na boisku, jak i w ustawieniu. Chłopakom należą się brawa, bo pokazali charakter. Cieszy mnie również fakt, że graliśmy cały czas do końca.
W kolejnej serii spotkań – 22 kwietnia (sobota, godz. 17) Motor zmierzy się ze Stalą w Rzeszowie, a Podlasie zagra (godz. 11) u siebie ze Spartakusem Daleszyce.
W drugich sobotnich derbach województwa lubelskiego, Orlęta w Radzyniu Podlaskim pokonały Avię Świdnik 4:2 (1:0).
Dwa gole dla gospodarzy strzelił z rzutów karnych Rafał Borysiuk, a po jednej bramce dołożyli Arkadiusz Kot i Karol Rycaj. Dla przyjezdnych, którzy przegrywali 0:3 i 2:3, na listę strzelców wpisali się Jakub Sołdecki i Mateusz Wołos. Świdniczanie walczyli do samego końca, ale pościg za rywalem okazał się nieudany.
Avia kolejny mecz zagra 22 kwietnia (sobota, godz 16) podejmując Resovię. Z kolei Orlęta także 22 kwietnia zmierzą się w Ostrowcu Świętokrzyskim z KSZO 1929. Faworytami obydwu spotkań są rywale naszych zespołów.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?