- Właśnie tak chcemy grać, szybko i skutecznie - skomentował Lis początek starcia. Pierwsze 10 minut zawodów w wykonaniu lubelskiej drużyny było naprawdę dobre. MKS grał znacznie bardziej dynamicznie niż zazwyczaj, a przy tym prezentował się dobrze w obronie. Później jednak biało-zielone prezentowały się dużo słabiej.
- Niestety, gdy nie siadł rzut, to wszystko nam się spowolniło. Strach przed popełnieniem błędów nas sparaliżował, a także spowodował, że tych błędów robiliśmy więcej niż powinniśmy - mówił Lis.
Ostatecznie, mistrzynie Polski, dzięki dobrej końcówce pokonały elbląski Start 22:17. Szkoleniowiec MKS przyznał jednak po meczu, że jego podopiecznym zabrakło swobody.
- Cieszy tak mała ilość straconych bramek. W ataku natomiast zabrakło nam trochę luzu. Szkoda szczególnie tych niewykorzystanych kontr w pierwszej połowie, kiedy zaliczyliśmy jakieś pięć niecelnych podań. Koniec końców jednak wygraliśmy i z tego możemy mieć satysfakcję - podsumował trener.
- Wydaje mi się, że zabrakło nam skuteczności. Wypracowywałyśmy sobie sytuacje rzutowe, ale zawodziła nas efektywność, a jak nie idzie w ataku, to człowiek robi się spięty. Takie zdenerwowanie premierowym meczem po długiej przerwie było po nas widać. Zamiast prowadzić po pierwszych 30 minutach dwoma, czy trzema bramkami, wynik oscylował wokół remisu - stwierdziła zaś kapitan lubelskiego zespołu, Weronika Gawlik.
W starciu ze Startem nie mogła wystąpić podpora ekipy z Lublina, Kinga Achruk, która w dalszym ciągu leczy kontuzję. - Czekamy na zaleczenie tego urazu. Co dalej będziemy wiedzieć dopiero po najbliższych badaniach - ocenił Robert Lis.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?