Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MKS Selgros Lublin lepszy od Pogoni Szczecin [ZDJĘCIA]

Krzysztof Nowacki
Mistrz Polski, MKS Selgros Lublin pokonał w hali Globus wicemistrza - Pogoń Szczecin. Najlepszą zawodniczką lublinianek była Alesia Mihdaliova, która rzuciła aż dziesięć bramek.

W pierwszej połowie wydarzenia na boisku przypominały sinusoidę. Raz jedna, raz druga drużyna przeważała w grze ofensywnej. Na początku spotkania nie do zatrzymania przez szczecińską obronę była Alesia Mihdaliova, która rzuciła pięć pierwszych bramek dla MKS Selgros. Rozgrywająca z Białorusi w pierwszych 30 minutach zdobyła w sumie siedem bramek (reszta drużyny tylko pięć).

W 10. minucie lublinianki prowadziły 6:2, ale w ciągu 120 sekund Pogoń odrobiła cztery bramki. Jednak przez kolejne 11 minut zespół ze Szczecina nie potrafił pokonać Weroniki Gawlik. W tym czasie mistrzynie Polski rzuciły pięć bramek i wyszły na prowadzenie 12:5 (w 21. min.).

I nic nie wskazywało na to, że w tym spotkaniu Pogoń podejmie jeszcze walkę. Wtedy jednak lubelskie zawodniczki przestały trafiać i przez ostatnie dziewięć minut ani razu już nie pokonały bramkami ze Szczecina! Do przerwy MKS wygrywał 12:10.

Adrianna Płaczek była zdecydowanie najlepszą zawodniczką w ekipie przejezdnych. Do przerwy obroniła 12 rzutów i to za jej sprawą szczecinianki wciąż mogły wierzyć w odwrócenie losów spotkania. Golkiperka Pogoni w całym meczu broniła ze skutecznością 43 procent. Lepsza w tej statystyce była jednak kapitan lubelskiej drużyny. Weronika Gawlik interweniowała z 50-procentową skuteczność.

- Miałam bardzo fajną obronę i muszę pochwalić koleżanki, bo bardzo mi pomogły. Gdy poczuje się kilka tych łatwiejszych piłek, to później już samo idzie – mówi Gawlik. – Cieszę się, że wybroniłam kilka piłek, tym bardziej, że na trybunach był trener reprezentacji i chyba ocenił mój występ pozytywnie. Po pierwszej połowie prowadziłyśmy tylko dwiema bramkami, chociaż można było wyżej. Ale takie mecze powodują, że jest więcej emocji, więcej nerwów i czasami zawodzi skuteczność – dodaje.

Na początku drugiej części ponownie wydawało się, że podopieczne trenera Nevena Hrupca odskoczą na bezpieczną przewagę i będą mogły spokojnie kontrolować wynik. W 41. minucie, po trafieniu Marty Gęgi, MKS Selgros prowadził 17:13. Po raz kolejny jednak w tym meczu atak gospodyń przestał funkcjonować, a przede wszystkim zawodziła skuteczność.

Przyjezdne też zmarnowały kilka okazji, aby zbliżyć się na dwa trafienia, ale w końcu po bramce Valentiny Blazević Pogoń przegrywała tylko 15:17. To był ostatni moment, w którym szczecinianki mogły realnie myśleć o wywiezieniu z Lublina korzystnego rezultatu.

Dwie kontry wykorzystane przez Dagmarę Nocuń, kolejne bramki Mihdaliovej i lublinianki mogły powoli rozpocząć świętowanie zwycięstwa z wicemistrzem Polski.

- W naszym zespole zawiodła przede wszystkim skuteczność, nie wykorzystywaliśmy gry w przewadze. Straciliśmy tylko 24 bramki, więc obrona i bramka były dobre – ocenia Adrian Struzik, szkoleniowiec Pogoni.

MKS Selgros Lublin – Pogoń Szczecin 24:19 (12:10)
MKS: Gawlik, Januchta – Mihdaliova 10, Nocuń 5, Bożović 2, Gęga 2, Drabik 2, Rola 1, Skrzyniarz 1, Rosiak 1, Kowalska, Matuszczyk, Charzyńska, Uzar. Kary: 10 min. Trener: Neven Hrupec.
Pogoń: Płaczek, Wierzbicka – Bancilon 6, Blazevic 4, Zawistowska 3, Noga 1, Szczecina 1, Królikowska 1, Zimny 1, Kochaniak 1, Jedziniak, Jaszczuk. Kary: 6 min. Trener: Adrian Struzik.
Widzów: 2450

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto