Teraz konstruktorzy mają 70 dni na budowę pojazdu. Podczas samego konkursu muszą nim przejechać 100 metrów po wyznaczonej trasie. - Postanowiliśmy zrobić coś nietypowego, tylko dla zabawy. Stworzyliśmy wspólnie projekt pojazdu. Do tej pory jeździły tam pojazdy zrobione z puszek, kartonów, ale jeszcze nigdy nie było pojazdu zrobionego z warzywa. Pomysł się spodobał i dostaliśmy zielone światło na start w wyścigu - mówi nam Robert Bluszcz, jeden z konstruktorów maszyny i jednocześnie rolnik, który od lat hoduje dynie giganty, ważące nawet 300 kilogramów. Do udziału w zabawie namówił kolegów z pracy: Artura Szwedę, Irka Piontka i Piotra Łuca. - Jak dynia urośnie do odpowiednich rozmiarów, wydrążymy ją w środku, dobudujemy konstrukcję na kółkach i pojedziemy - mówią.
Póki co dynia z której powstanie leszczyńska mydelniczka rośnie na grządce w prywatnym ogródku pana Roberta. – Robert podlewa ją sprowadzonymi specjalnie ze Stanów Zjednoczonych nawozami, żeby urosła do odpowiednich rozmiarów – zdradza nam pan Artur. Przed konstruktorami jeszcze sporo pracy. – Na to zawsze znajdzie się czas. Mamy jeszcze dwa miesiące, a poza tym już praca nad samą konstrukcja pojazdu będzie wielką frajdą – mówi Ireneusz Piontek.
Przy okazji konstruktorzy zwracają się z gorącym apelem do mieszkańców , którzy mogą sprzedać lub podarować im przednie koło z kultowego motoroweru polskiej produkcji OGAR 200. Wasze koła będą wykorzystane do testów i do ścigania się w wielkim wyścigu w Warszawie.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?