Majdanek pod okiem kamer

- Monitoring jest standardem, jeśli chodzi o względy bezpieczeństwa i myślę, że wkrótce inne muzea podążą za nami – tłumaczy zastępca dyrektora Muzeum na Majdanku Grzegorz Plewik. – Za granicą coś takiego jest normą. Montaż urządzeń powinien rozpocząć się w lipcu i zostanie zakończony prawdopodobnie w ciągu trzydziestu dni.

Kamery pojawią się m. in. przed pawilonem przy głównym wejściu, barakami ze stałą ekspozycją, krematorium i mauzoleum.

– Obejmą swoim zasięgiem praktycznie całą trasę zwiedzania – dodaje Plewik. Zapis wideo będzie archiwizowany i na bieżąco śledzony przez strażników. Instalację monitoringu sfinansuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które przekaże na ten cel ponad 200 tysięcy złotych. Pomysł pojawił się po tym, jak w lipcu ubiegłego roku na teren Muzeum po godzinach zwiedzania wtargnęła grupa ok. 30 ortodoksyjnych Żydów. Wyjęli z zawiasów bramę wjazdową i zniszczyli drzwi jednego z baraków. Sprawa zakończyła się polubownie, a uczestnicy wycieczki zapłacili 400 dolarów za wyrządzone szkody. – Ten incydent tylko pośrednio przyspieszył decyzję o instalacji kamer – mówi Plewik. – Starania w tej sprawie były podejmowane już wcześniej.

Instalacja kamer może pomóc też w rozwiązaniu problemu podrzucania śmieci na terenie pasa zieleni pomiędzy Muzeum a domkami jednorodzinnymi na Kośminku.

Muzealni strażnicy mówili, że widzieli ludzi, którzy samochodami przywozili worki z odpadami, ale nie byli w stanie dostrzec numerów rejestracyjnych. Jest szansa, że monitoring będzie w stanie to wychwycić. - Będziemy mogli to sprawdzić po instalacji pierwszych kamer. Jeśli nie będą sięgały do tego miejsca, to ewentualnie będzie to możliwe po rozbudowie – mówi dyrektor Plewik. – Problem zaśmiecania zmniejszył się jednak w porównaniu do poprzedniego roku i mam nadzieję, że nie będzie to konieczne.

Nie wiadomo jeszcze, jaka będzie docelowa liczba kamer. Prawdopodobnie pojawią się one przed każdym z muzealnych obiektów.