Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lublinianka w dobrym stylu kończy rundę jesienną

Marcin Puka
Piłkarze Lublinianki jesienią spisywali się dobrze, ale wiosną muszą cały czas punktować, żeby utrzymać się w trzeciej lidze
Piłkarze Lublinianki jesienią spisywali się dobrze, ale wiosną muszą cały czas punktować, żeby utrzymać się w trzeciej lidze Jakub Hereta
To jedna z większych niespodzianek rundy jesiennej sezonu 2015/2016. Trzecioligowa Lublinianka na półmetku jest na piątym miejscu w tabeli.

A mogło być jeszcze lepiej, ponieważ podopieczni Marka Sadowskiego bezbramkowo zremisowali dwa ostatnie mecze na Arenie Lublin - z Wólczanką Wólka Pełkińska i Chełmianką.

Niewielu kibiców wierzyło, że piłkarzy będzie stać na walkę o utrzymanie, tym bardziej że liga zostanie zreorganizowana i opuści ją wiele zespołów. Trzeba też pamiętać, że Lublinianka gra w trzeciej lidze, ponieważ Lubelski Związek Piłki Nożnej utrzymał 18-zespołową ligę po sezonie 2014/2015 i tym sposobem klub z Wieniawy uniknął degradacji.

Jakie są przyczyny połowicznego sukcesu, bo o pełnym będzie można mówić wiosną 2016 roku?

- Długo nie wiedzieliśmy, w której lidze będziemy grać, dlatego budowa drużyny trochę się nam przedłużyła w czasie - mówi Marek Sadowski, trener Lublinianki. - W zespole zostali zawodnicy stanowiący jego trzon w poprzednich rozgrywkach, a dołączyło kilku zawodników, którzy chcą grać i pokazać, że zasługują na występy w wyższych ligach. Jednak nie jesteśmy do końca usatysfakcjonowani, ponieważ uważam, że straciliśmy sześć punktów. Stać nas było na zajęcie miejsca na podium.

Latem do zespołu dołączyli m.in.: doświadczeni Paweł Socha, Andrzej Gutek i mało znani na krajowym podwórku Jakub Kaganek, Karol Kalita czy Jakub Pułka.

- Olbrzymim wzmocnieniem było pozyskanie bramkarza Pawła Sochy, który wspólnie z obrońcą Łukaszem Mazurkiem odpowiadali za grę defensywną - wyjawia Sadowski. - Obaj prezentowali bardzo wysoką, równą formę. W środku pola były momenty lepszej i gorszej gry. Wyróżniał się Erwin Sobiech, a dużo ożywienia wnosił Andrzej Gutek. Nie-źle prezentowali się Jakub Pułka i Jakub Kaganek, a Karol Kalita był chyba objawieniem trzeciej ligi. Ważne jest również to, że graliśmy ofensywną piłkę. To mogło się podobać kibicom i chyba tak było, bo wiele razy byliśmy chwaleni. Czy będzie dopływ „“świeżej krwi”? Na pewno zmiany będą, ale na razie chcemy podsumować rundę jesienną i zatrzymać wyróżniających się graczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto