Lubelskie taksówki będą w jednym kolorze. Kto zapłaci za malowanie?

Wzorem Krakowa, w którym w ubiegłym tygodniu takie rozwiązanie zostało wprowadzone, lubelscy radni chcą aby wszystkie pojazdy służące do przewozu osób wyróżniały się od innych samochodów. Miałoby to ujednolicić taksówki głównie w celu łatwiejszego ich rozpoznawania, zwłaszcza wśród turystów oraz osób przyjezdnych. Takie rozwiązanie wprowadzono w ramach Zrównoważonego Transportu Miejskiego w Lublinie.

Nie wiadomo jeszcze w jakich barwach miały by poruszać się taksówki. Oraz czy miałby to być jednolity kolor, czy np. barwy miejskie podobne jak występują na pojazdach komunikacji miejskiej.

- Najprawdopodobniej będzie przedstawionych kilka projektów, z których następnie mieszkańcy wybiorą ten, który będzie im się najbardziej podobał - tłumaczy radny Aleksander Nowak. - Taką samą technikę zastosowaliśmy podczas wyboru barw dla autobusów kursujących po mieście. Po drugie nie chcemy także, sami decydować za mieszkańców, konsultacje społeczne w takich przypadkach są niezbędne - dodaje.

Jego zdanie podziela także Karol Kieliszek z biura prasowego Ratusza. - W przypadku spraw mających duże znaczenie dla miasta oraz jego mieszkańców niezbędne jest przeprowadzenie konsultacji społecznych. Wszak takie decyzje przyczyniają się dla poprawy wizerunku miasta nie tylko na arenie lokalnej, lecz krajowej i międzynarodowej - dodaje Kieliszek.

Pomimo, iż pomysł znany jest lubelskim taksówkarzom od prawie dwóch miesięcy, to z dnia na dzień wzbudza coraz większe kontrowersje. Mianowicie w projekcie nie jest wyjaśnione kto ma za te zmiany zapłacić. A chodzi o spore kwoty. Koszt przemalowania jednego auta waha się w granicach od trzech do pięciu tysięcy złotych, co przy liczbie kilkuset taksówek jakie kursują po ulicach Lublina daje ogromną kwotę.

- W budżecie miasta nie ma przeznaczonych na to środków - wyjaśnia Katarzyna Mieczkowska-Czerniak rzeczniczka prezydenta miasta. - Jest jeszcze pula środków rezerwowych, które wykorzystuje się w wyjątkowych sytuacjach, lecz wątpię aby radni zgodzili się wykorzystać je w tym celu. Zwłaszcza że mamy dopiero pierwszy kwartał roku, a do jego zakończenia może się jeszcze wiele wydarzyć i te środki mogą być niezbędne np. w sytuacjach kryzysowych - dodaje rzeczniczka.

- Miasto chce nas obarczyć kosztami ich bezsensownych projektów - żali się pan Roman Walczak, taksówkarz z 20-letnim stażem. Zarabiamy grosze, a taki wydatek spowoduje, iż nikogo nie będzie na to stać. Setki osób pozostaną bez pracy, gdyż mają odbierać koncesję za niespełnienie warunków. Niedługo wymyślą sobie żeby wszystkie taksówki były jednego modelu i też każą nam wymieniać samochody- denerwuje się taksówkarz.

Za to pomysł taksówek w jednym kolorze podoba się mieszkańcom miasta. - Z pewnością poprawiłoby to estetykę Lublina. Wszak nie jest to pomysł nowatorski, lecz sprawdza się od lat w wielu miejscach na świecie - mówi Adam Mirosław. - Nie zawsze jest czas na oczekiwanie na taksówkę, a rozpoznawalne barwy z pewnością pomagałyby w jej łatwiejszym zauważeniu na ulicy.

Z projektu zadowolona jest także Marta Zaworek. - Korzystam z taksówek, lecz często denerwuje mnie długi czas oczekiwania na jej przyjazd. Zwłaszcza w godzinach porannych, kiedy to człowiekowi najbardziej się śpieszy. W takich sytuacjach szybciej jest wyjść na ulice i jakąś zatrzymać. Jednakowe ich kolory z pewnością by to ułatwiły - mówi.

Robert Kochoń ze stowarzyszenia taksówkarzy odpowiada iż jeżeli kosztem przemalowania aut zostaną obarczeni ich właściciele, to z pewnością wzrosną ceny za przejazd taksówkami. I to o niemało, gdyż nawet o 20 procent. A to może spowodować załamanie rynku - dodaje.

Tak więc zapowiada się burzliwa sesja rady miasta, a nawet blokady miejskich ulic, gdyż jak zapowiedzieli taksówkarze, jeżeli projekt nie zostanie wykreślony z porządku obrad, lub miasto nie weźmie na siebie kosztów z nim związanych, urządzą protest i zablokują najważniejsze ulice w mieście.

Powyższy materiał, to żart z okazji Prima aprilis