Renowacja naczyń liturgicznych z kościoła w Wilkowie została przeprowadzona na Zamku Lubelskim. Muzeum Lubelskie zrobiło to we własnym zakresie. Odnowienie 25 przedmiotów wykonanych z różnych metali kosztowało ponad 18 tysięcy złotych.
Większość cennych dla parafii naczyń liturgicznych, kiedy nadeszła fala powodziowa, było zamkniętych w parafialnym sejfie.
- Po pierwszej fali powodziowej wyciągano co się dało z kościoła w Wilkowie. To wszystko było układane na dworze, żeby się suszyło. I wtedy nadeszła druga fala, która wszystko przykryła - mówi Zbigniew Szumiło, od sierpnia 2010 roku proboszcz kościoła pw. św. Floriana i św. Urszuli w Wilkowie.
Naprawienie szkód, które poczyniła woda, tylko jeśli chodzi o kościół w Wilkowie, wyniosło do tej pory około 4 milionów złotych. - Do odnowienia zostały nam jeszcze m.in. ołtarze i ambona. Jesteśmy wdzięczni za wszelką pomoc, także za renowację przeprowadzoną przez Muzeum Lubelskie - dodaje ks. Zbigniew Szumiło.
Naczynia liturgiczne z kościoła w Wilkowie w Lublinie były przez prawie trzy lata, czekały na swoją kolej do odnowienia. Posrebrzany kielich czy relikwiarz wyglądają jak nowe. Uwagę przyciąga pokaźnych rozmiarów krzyż ołtarzowy. Z inskrypcji wyrytej na jego rewersie dowiadujemy się, że był darem dla parafii od jednego z wiernych, otrzymanym „przez wdzięczność Matce Najświętszej za wstawiennictwo”. Kościół otrzymał krzyż w 1929 roku. - Naczynia, które tutaj widzimy, były zamknięte w sejfie pancernym, ale i tak dostała się do niego brudna woda z mułem rzecznym. Nie wystarczyło wyczyszczenie zabytków w wodzie, musieliśmy je umyć detergentem - mówi Danuta Osuch, starszy konserwator z Muzeum Lubelskiego.
To był oczywiście dopiero pierwszy etap. W renowację naczyń trzeba było włożyć dużo pracy. Powierzchnia przedmiotów była oczyszczona mechanicznie, ale też umieszczano je w środkach chemicznych. Niektóre z elementów były rozkręcane, tak, żeby konserwatorzy mogli dotrzeć do każdego zakamarka zabytku.
- Ogromną pracę przy konserwacji naczyń liturgicznych z Wilkowa wykonała pani Katarzyna Gawryjołek-Szeliga, która była na stażu w naszej pracowni - dodaje Danuta Osuch.
Proboszcz Szumiło: - Jeszcze nie widziałem naczyń po renowacji. Dla naszej parafii są one niezwykle cenne. Niektóre z nich wyciągamy tylko w czasie ważnych uroczystości.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?