Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna. Druga degradacja z rzędu

KK
Lucyna Nenow / Polska Press
Jeszcze na początku czerwca ubiegłego roku Górnik Łęczna był w gronie klubów Lotto Ekstraklasy. 12 miesięcy później zielono-czarni znaleźli się o dwa poziomy rozgrywkowe niżej.

Tak jak w poprzednim sezonie, “Górnicy” jeszcze przed ostatnią kolejką mieli szanse na utrzymanie. By zachować ligowy byt, musieli jednak zwyciężyć GKS w Katowicach i liczyć na korzystne rezultaty w toczących się bezpośrednio meczach. W Częstochowie i Głogowie walczyły bowiem także rywalizujące o uniknięcie spadku zespoły Pogoni Siedlce oraz Stomilu Olsztyn.

Ostatecznie, żaden z warunków, by łęcznianie pozostali w gronie pierwszoligowców nie został spełniony. Podopieczni trenera Bogusława Baniaka długo bezbramkowo remisowali w Katowicach i mieli swoje sytuacje, jednak nie potrafili ich wykorzystać. Szanse strzeleckie mieli również rywale i to oni zdołali umieścić piłkę w siatce. Dokonał tego w 85. meczu wprowadzony z ławki rezerwowych Łukasz Zejdler.

Górnik zanotował piętnastą porażkę w sezonie i z dorobkiem 35 punktów zdobytych w 34 kolejkach pożegnał się z Nice I ligą w bardzo kiepskim stylu.

- To nie dzisiejszym meczem spadliśmy, tylko przede wszystkim rundą jesienną - uważa Grzegorz Bonin, kapitan drużyny z Łęcznej. - Od momentu przyjścia trenera Baniaka u nas w klubie ruszyło bardzo dużo, ale jak się okazało zabrakło punktów - dodaje.

- Myślę, że na szersze zastanowienie nad tym wszystkim, co się stało w Łęcznej przyjdzie czas w naszym środowisku - mówi trener Bogusław Baniak. - Zrobiłem wszystko, żeby ten zespół pobudzić i podnieść, razem z młodymi prezesami i środowiskiem górniczym. Muszę powiedzieć, że w pewnym momencie, pomimo zdobycia małej ilości punktów przez drużynę, uwierzyłem, że w tym ostatnim meczu mamy szanse i prawo się utrzymać. Niestety, los jest szczęśliwy tylko dla wybrańców. Stało się inaczej i to GKS właściwie zakopał na przynajmniej rok czasu Górnika Łęczna w II lidze. Nie znamy losu tej drużyny i wszystkich piłkarzy. W swoim imieniu chciałem przeprosić kibiców Górnika Łęczna, których bardzo szanuje - podkreśla.

Po drugim spadku z rzędu w Górniku jest właściwie wszystko możliwe. Już po pożegnaniu z krajową elitą klub opuściła większość sztabu szkoleniowego oraz kilkunastu zawodników. Jak będzie tym razem? - Jest mi ciężko obecnie powiedzieć, co będzie z nami i z klubem. Ja, Sergiusz Prusak, czy Paweł Sasin spędzamy tu już tyle lat, że dla nas to jest chyba największa strata. Teraz wiele rzeczy może się wydarzyć. Może będziemy chcieli od razu wrócić tym samym składem, a może dojdzie do zmian? Mam nadzieję, że ten klub stanie na nogi, bo na to zasługuje - kończy Bonin.

GKS Katowice 1 (0) - Górnik Łęczna 0 (0)

Bramka: Zejdler 85

GKS: Abramowicz - Mokwa, Kamińskil, Klemenzl, Grańczak, Poczobut, Słomka (90 Szczyrba), Foszmańczyk, Kalinkowski (83 Zejdler), Skrzecz (76 Podstawa), Volas. Trener: Jacek Paszulewicz

Górnik: Prusak - Sasin, Kasperkiewicz, Pruchnik, Kosznik, Suchanek (71 Lebedyński), Łuszkiewicz, Sosnowski (58 Bonin), Mosnikov, Szysz, Pitry (25 Wereszczak). Trener: Bogusław Baniak

Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź)

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na leczna.naszemiasto.pl Nasze Miasto