Ogień w drewnianej stadninie koni w Szczyrku pojawił się w nocy z poniedziałku na wtorek. Do akcji gaśniczej skierowano 10 jednostek straży, ponad 50 ludzi. Strażacy pomagali wyprowadzić konie poza zasięg ognia.
- Mieli problemy z dostępem do wody, więc zaczęli ją ciągnąć z pobliskiej Żylicy - poinformowała Patrycja Pokrzywa, rzeczniczka bielskiej straży pożarnej.
Drewniana stajnia paliła się w błyskawicznym tempie. Ogień strawił cały budynek wraz z siodłami, uprzężami, spawarką, myjką wysokociśnieniową, piłą spalinową i pokarmem dla zwierząt. Straty wstępnie oszacowa-no na 120 tysięcy złotych. Właściciele twierdzą, że ktoś podpalił stajnię, wcześniej wypuszczając konie do zagrody. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Natomiast przed południem wybuchł pożar w opuszczonej hali produkcyjnej fabryki mebli giętych w Buczkowicach. Pierwsi na miejsce przyjechali strażacy ochotnicy z Buczkowic. Paliło się w pomieszczeniu po byłej lakierni. Po chwili na miejsce dotarły kolejne jednostki, w sumie w akcji gaśniczej uczestniczyło 13 zastępów, ponad 60 strażaków. Po ugaszeniu pożaru strażacy oddymili i przewietrzyli pomieszczenia hali. Spaliły się głównie poprodukcyjne odpady. Trwa liczenie strat. Policja ustala też przyczyny pożaru.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?