18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

20 344 petycje w obronie S17 pojechały do premiera

Aleksandra Dunajska
Andrzej Kozłowski, dyr. biura Regionalnej Izby Gospodarczej, gdzie zebrano 1803 podpisy
Andrzej Kozłowski, dyr. biura Regionalnej Izby Gospodarczej, gdzie zebrano 1803 podpisy Regionalna Izba Gospodarcza
Ponad 20 tys. petycji w obronie budowy trasy S-17 z Lublina do Kurowa zebraliśmy w ciągu niespełna dwutygodniowej akcji. Wszystko dzięki mieszkańcom Lublina i województwa, którzy licznie i entuzjastycznie poparli naszą inicjatywę. Dzisiaj wieziemy petycje do Kancelarii Premiera. O 5 rano samochód z kartonowymi pudłami zawierającymi petycje ruszył do Warszawy.

W ubiegłym tygodniu ogłosiliśmy konkurs na Superobrońcę S-17 - dla osoby lub instytucji, która zbierze najwięcej podpisanych petycji do szefa rządu. Bezkonkurencyjna okazała się pod tym względem Regionalna Izba Gospodarcza w Lublinie - zgromadziła 1803 listy. - Nie rywalizacja była ważna, chcieliśmy, żeby nasza aktywność zachęciła innych do działania - zaznacza Andrzej Kozłowski, dyrektor biura RIG.

I to się na pewno udało. Petycje w ogromnych ilościach dostarczyły do naszej redakcji także inne instytucje oraz osoby prywatne - np. Łukasz Marcin Niebelski, który sam zachęcił do podpisania petycji 422 osoby.

Tymczasem wczoraj sprawą S-17 zajmował się Komitet Stały Rady Ministrów, czyli organ doradczy rządu. Żadne decyzje nie zapadły, ale politycy twierdzą, że widać światełko w tunelu. - Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju Regionalnego chcą podwyższyć limit wydatków na inwestycje drogowe o 1,2 mld euro. To pozwoliłoby umieścić na podstawowej liście inwestycji drogowych trzy dodatkowe projekty, w tym S-17. Problemem jest polski wkład do środków unijnych. Ale MI i MRR mają pomysł na to, jak wygospodarować fundusze, aby nie powiększać długu publicznego, a tym samym, żeby na takie rozwiązanie zgodził się minister finansów. Myślę, że wszystko jest na dobrej drodze - tłumaczyła posłanka PO Joanna Mucha.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się też, że rozważane jest m.in. rozwiązanie dotyczące drogi S-69 w okolicach Żywca. Trasa ma kosztować 1,5 mld zł, a ma zapewnione tylko 52 mln zł unijnego dofinansowania. Na drogę o długości niecałych 16 km budżet państwa musiałby więc wydać blisko 1 mld 450 mln zł. Powstał zatem pomysł, żeby "zdjąć" przynajmniej część pieniędzy z tej trasy, a pozyskane w ten sposób środki przeznaczyć na budowę S-17, a także S-7 i S-3.

Decyzje w sprawie drogowych inwestycji mają zapaść dziś na posiedzeniu Rady Ministrów. Sprawa nie znalazła się co prawda w porządku obrad, ale wciąż może zostać tam umieszczona. Jeśli jednak postanowienie w sprawie S-17 dzisiaj nie zapadnie, będziemy kontynuować naszą akcję.

***
Studenci i emeryci, przedsiębiorcy, pracownicy uczelni, spółdzielni mieszkaniowych, radcy prawni, kolejarze, mieszkańcy Lublina, Markuszowa, Biłgoraja i włoskiego Lecce. A także wielu, wielu innych - w akcję zbierania podpisów pod apelem do premiera w obronie budowy trasy S-17 zaangażowała się ogromna liczba osób. Wszystkim bardzo dziękujemy. Razem z listami, które zbieraliśmy w ubiegłym tygodniu na deptaku, zgromadziliśmy 20 344 petycje. Dzisiaj trafią do Kancelarii Premiera.

W poniedziałek drzwi do naszej redakcji prawie się nie zamykały. Co chwilę przychodziły osoby z teczkami, torbami, plecakami pełnymi podpisanych petycji do premiera. - Walczymy o dostęp do świata. Dzięki tej drodze może przyjadą do nas inwestorzy, powstaną nowe miejsca pracy. Chcieliśmy się przyczynić do tego, żeby trasa powstała jak najszybciej - tłumaczył Grzegorz Narolski, kierownik Działu Organizacyjno-Prawnego UMCS, który podpisy zbierał m.in. wśród pracowników uczelni.

Waldemar Sidor mieszka w Jakubowicach Konińskich. O wypromowanie akcji z ambony poprosił księdza miejscowej parafii. - Zgodził się bez wahania. Zbierałem też podpisy wśród znajomych, sąsiadów - relacjonował wczoraj. Pan Waldemar przyszedł do naszej redakcji z 210 podpisami.

Boniek Falicki reprezentujący środowisko lubelskich skaterów podkreślał, że S-17 powinna być jak najszybciej budowana nie tylko od Lublina do Kurowa, ale na dłuższym odcinku - od Warszawy aż do granicy w Hrebennem. - Jeśli rząd opóźni tę inwestycję, to będzie działanie na szkodę nie tylko Lubelszczyzny, ale polskiej gospodarki. Pamiętajmy, że "siedemnastka" to trasa łącząca dwie ważne stolice - Warszawę i Kijów - podkreślał Falicki.

Dzisiaj wszystkie petycje przekażemy do Kancelarii Premiera. Partnerem naszej akcji jest firma Misura, której bus zawiezie nas do Warszawy.

Bardzo wielu Superobrońców S-17

Najwięcej petycji do premiera zebrała Regionalna Izba Gospodarcza w Lublinie - 1803. Ale aktywnych instytucji i osób prywatnych nie brakowało: pracownicy UMCS podpisali 737 petycji; Stowarzyszenie Forum Rozwoju Lublina - 485; Okręgowa Izba Radców Prawnych - 334. Ewa Dumkiewicz-Sprawka, radna województwa, zebrała 251; Grzegorz Dajek 245; Waldemar Sidor 210; Waldemar Józwik blisko 100; Andrzej Pietrzyk, pracownik Polskich Linii Kolejowych 40.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zamosc.naszemiasto.pl Nasze Miasto