Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziennikarze Kuriera Lubelskiego bohaterami nowej książki Wrońskiego

Paweł Franczak
Marcin Wroński stworzył nowego bohatera. Tym razem to dominikanin z tajną misją
Marcin Wroński stworzył nowego bohatera. Tym razem to dominikanin z tajną misją Małgorzata Genca
Na jednej z ulic Kazimierza Dolnego znaleziono zwłoki zakonnika, który wypadł (lub został wypchnięty) z okna klasztoru Franciszkanów. Śmierć może mieć związek z niejakim Markiem Glińskim, dominikaninem i wykładowcą KUL. To nie opis rzeczywistych zdarzeń, tylko fabuła najnowszej książki Marcina Wrońskiego "Officium secretum. Pies pański".

[mp]Znany z cyklu o komisarzu Maciejewskim literat w "Officium..." porusza wątki prawdziwych wydarzeń sprzed trzech lat (np. buntu kazimierskich betanek i ówczesnej sytuacji politycznej). I, jak ma to w zwyczaju, akcję umieszcza w faktycznie istniejących miejscach na Lubelszczyźnie. Co więcej: także bohaterowie opowiadania mają swoje pokrycie w realnym świecie. Mamy więc np. Tomasza Stawka - w książce to żądny sensacji dziennikarz śledczy Kuriera. Pojawia się także Kuba Podlaski, redaktor naszej gazety. Nie zdradzimy Czytelnikom prawdziwych nazwisk, ale ich odgadnięcie nie powinno być trudne.

Jak przyznaje autor, nikt opisany się nie obraził, a większość była zadowolona. - Może to dlatego, że książki nie pisałem z założeniem, żeby komukolwiek zaszkodzić. Powiedziałbym nawet, że sporo tu chrześcijańskiego zrozumienia drugiego człowieka - tłumaczy Wroński.

Skąd u niego takie zainteresowanie światem lubelskich mediów? - Kurier Lubelski jest nieodłączną częścią Lubelszczyzny, więc musiał się w "Officium..." znaleźć. W końcu to tytuł o długich tradycjach. A poza tym na studiach próbowałem swoich sił jako dziennikarz - tłumaczy zgłoszony do Paszportów Polityki pisarz.

Jak przyznaje Wroński, pomysł na napisanie książki wziął się od... kubka herbaty. Znajomy autora chciał owym kubkiem cisnąć w telewizor, podczas oglądania telewizyjnych wiadomości - do tego stopnia rozsierdziły go kolejne informacje o rodzącej się wtedy IV RP. Wroński śledząc wydarzenia z tamtego roku miał z kolei wrażenie, że ogląda serial. Z kiepskim scenariuszem. I doszedł do wniosku, że to świetny materiał na tło nowej powieści.

Pytany o to, czy czytelnicy znów spotkają o. Glińskiego, odpowiada twierdząco. Dominikanin ma powrócić w przygotowywanej już kolejnej części. Fabuły Wroński zdradzić nie chce. Wiadomo już jednak, że tym razem rzecz nie będzie się działa w naszym mieście.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto