Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dopalacze przy ul. Furmańskiej. Sąd umorzył postępowanie

ask
Patrycja M. i Jakub G.
Patrycja M. i Jakub G. Anna Kurkiewicz/archiwum
Jakub G. i Patrycja M. nie odpowiedzą za sprzedaż dopalaczy w sklepie przy ulicy Furmańskiej w Lublinie. Sąd umorzył postępowanie w tej sprawie.

Dopalacze przy ul. Furmańskiej. Sąd umorzył postępowanie

Prokuratura oskarżyła ekspedientkę i właściciela sklepu przy ulicy Furmańskiej o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Jak ustalili śledczy, Jakub G. i Patrycja M. sprzedawali w sklepie Hindupoint środki o nazwie Brahma, Ganga, Rama i inne.

- Był to środek zastępczy o nazwie “Cząstka Boga”. To substancja, w skład której wchodzą m.in. UR-144 i pentedron, które wykazują działanie psychoaktywne - tłumaczyła Kurierowi Katarzyna Czekaj, z Prokuratury Lublin-Północ. - Stanowią one zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi silnie oddziałując na układ nerwowy.

Oskarżonym grozi do 8 lat więzienia. Ich adwokat złożył jednak 25-stronnicowy wniosek o umorzenie postępowania.

- Nie można mówić w tym przypadku o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. W akcie oskarżenia wymieniono dwie pokrzywdzone osoby. Tymczasem zgodnie z obowiązującym dziś orzecznictwem przez wiele osób rozumie się minimum 6-10 osób. - tłumaczył mecenas.

Adwokat twierdzi także, że zagrożenia nie było ponieważ na opakowaniach sprzedawanej substancji były napisy informujące o tym, że nie należy jej spożywać.

Argumentacje tę podzielił sąd, który zdecydował o umorzeniu postępowania.

- Liczne okoliczności przemawiające za takim rozstrzygnięciem wymagają obszernego omówienia - powiedział sędzia Jakubas i zdecydował, że poda je dopiero po sporządzeniu pisemnego uzasadnienia. Zrobi to w najbliższy piątek.

Umorzenia
To nie jedyne kontrowersyjne decyzje sędziego Artura Jakubanisa. W 2010 r. sędzia warunkowo umorzył postępowanie przeciwko byłemu policjantowi, Piotrowi W. Mężczyzna był oskarżony o zaniedbanie po tym jak widząc, że jego koledzy z oddziału prewencji biją niepełnosprawnego mężczyznę puścił ich wolno.

Sędzia uznał wtedy, że chociaż najpierw postawa funkcjonariusza była naganna, to potem się zreflektował i to dzięki jego zaangażowaniu zatrzymano winnych.

W roku 2012 r. Sąd Okręgowy Lublinie uznał natomiast, że sędzia Jakubanis źle ocenił fakty nie zgadzając się na tymczasowe aresztowanie Kazimierza Ł. Mężczyzna był wcześniej wielokrotnie skazywany za znęcanie się nad swoją rodziną. Gdy okazało się, że przyniósł do domu siekierę mówiąc, że zabije nią swoich bliskich prokuratura uznała, że groźba realnie zagraża ich życiu i wystąpiła z wnioskiem o areszt.

Sędzia się na to nie zgodził tłumacząc, że groźba nie mogła być realna. Skoro znęcanie trwa od wielu lat to gdyby Kazimierz Ł. chciał zabić swoją rodzinę to już by to zrobił.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto