Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Do sklepików szkolnych wrócą drożdżówki

Agata Wójcik
Ministerstwo Zdrowia łagodzi tzw. rozporządzenie sklepikowe. Przepisy mają wejść w życie 1 września. Sklepikarze zadowoleni.

- W końcu będę mógł odetchnąć. Uczniowie przestali tu zaglądać. Gdyby nic się nie zmieniło, pod koniec czerwca zamknąłbym interes - mówi jeden ze sklepikarzy. Imienia i nazwiska podawać nie chce, bo od czasu gdy zmieniła się władza w Ministerstwie Zdrowia, przestał przestrzegać przepisy. Kontroli sanepidu nie miał, więc obyło się bez kary.

Zadowoleni są i inni sprzedawcy. Jak mówią, przez rozporządzenie wprowadzone 1 września 2015 r. ich obroty spadły nawet czterokrotnie. Sklepikarze narzekali, bo w hurtowniach brakowało produktów spełniających restrykcyjne wymagania m.in. odnośnie zawartości cukru. Na półkach zaczęły królować wafle ryżowe i chrupki kukurydziane, a uczniowie i tak kupowali to, co im smakowało, w drodze do szkoły, ale także wychodząc z budynku szkoły.

Opublikowany przez Ministerstwo Zdrowia projekt rozporządzenia jest mniej szczegółowy niż poprzedni. Dopuszcza on do sprzedaży m.in. kanapki, sałatki, bezcukrowe gumy do żucia oraz pieczywo półcukiernicze i cukiernicze, czyli drożdżówki, które stały się symbolem wprowadzonego przez poprzednie władze ministerstwa rozporządzenia. Zostały bowiem zakazane.

Różnica jest także taka, że nowe przepisy nie określają chociażby z jakiego pieczywa mają być przygotowane kanapki.

Rozporządzenie ma wejść w życie 1 września. Chipsów i słodkich gazowanych napojów w dalszym ciągu nie będzie w sklepikach.

Nadzieja na zmianę rozporządzenia pojawiła się w lutym, kiedy Anna Zalewska, minister edukacji, skrytykowała obowiązujące przepisy i zapowiedziała od nich odwtót.

- Pod hasłem zdrowej żywności doprowadziliśmy do absolutnej katastrofy żywieniowej w szkołach i przedszkolach oraz do likwidacji małych i średnich przedsiębiorstw - mówiła wówczas Zalewska. Dodała także, że zarekomendowała ministrowi zdrowia zawieszenie rozporządzenia aż do czasu opracowania nowego.

Zawieszenia jednak nie było. Przepisy ciągle obowiązują, ale w lubelskich szkołach, które odwiedziliśmy, wyglądało tak, jakby ich nie było. Na półkach leżą m.in. popcorn, batony i inne słodkie przekąski. - Inaczej bym się nie utrzymała. Dzięki temu uczniowie chociaż coś kupowali, a historie o „dilerach drożdżówek” to nie mit. W szkole jest chłopak, który codziennie przynosi po trzydzieści drożdżówek - zdradza pani Katarzyna, która prowadzi sklepik w jednym z liceów.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto