Zdaniem prokuratury Bizon zamordował Huberta Sz. - Sąd inaczej ocenił materiał dowodowy i przypisał oskarżonemu usiłowanie zabójstwa - mówi prokurator Marek Zych, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Lublin - Północ.
Do zbrodni doszło w nocy z 16 na 17 czerwca 2006 roku. W lokalu przy ul. Północnej w Lublinie odbywała się zamknięta impreza. Kilkudziesięciu gości bawiło się na osiemnastce. Na imprezie pojawił się Marek B. z grupą kolegów. Mężczyzn nie było na liście zaproszonych. Intruzi zachowywali się wyjątkowo agresywnie, zaczepiali bawiących się młodych ludzi. W końcu zostali wyrzuceni na zewnątrz przez ochronę. Bizon został przed lokalem. Kiedy na dwór wyszło trzech uczestników przyjęcia, ruszył na nich z nożem. Dwóm zadał jedynie lekkie rany. Hubert Sz. nie miał tyle szczęścia. Został ugodzony w klatkę piersiową, w ciężkim stanie przewieziono go do szpitala. Poszkodowany zmarł kilka dni później.
Policja od razu ustaliła tożsamość nożownika. Tego jednak nie było już w Lublinie, uciekł z Polski. Za zbiegiem rozesłano listy gończe.
W październiku 2008 r. został schwytany w Wielkiej Brytanii. Po deportacji do Polski usłyszał zarzuty. Śledczy chcieli przypisać mu "usiłowanie zabójstwa", bo biegły nie znalazł związku pomiędzy ciosem nożem, a śmiercią pokrzywdzonego. Potem prowadzący sprawę zmienili zdanie i oskarżyli go o dokonanie zabójstwa. Sąd miał inne zdanie w tej sprawie.
Wyrok nie jest prawomocny.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?